Kolejarze przyznają, że nie jest dobrze, ale starają się na bieżąco ratować sytuację. Wczoraj chodzili po tunelu i pomagali zagubionym podróżnym. Ci z kolei nie szczędzili wulgaryzmów pod adresem kolei, która zgotowała im taki los.
Tysiące pasażerów na Dworcu Zachodnim przymusowo wysiadało z pociągów i przesiadało się do komunikacji zastępczej. A nie wszyscy wiedzieli wcześniej o remoncie. Dlatego na dworcu panował ogromny chaos.
- Nie było żadnej informacji na dworcach - narzekał Mariusz Maksiński (23 l.), który próbował dostać się w stronę Pruszkowa. To niejedyny zarzut pasażerów. - Nie wiadomo, które rozkłady są dobre, a które złe. Poza tym nie ma na nich peronów, więc trzeba biegać i szukać pociągów - dodała Agnieszka Bugucka (23 l.). Oczywiście Internet też w tym wypadku okazał się zwodniczy, bo inne informacje były na stronie PKP, a inne na stronie Kolei Mazowieckich.
Ludzie byli też wściekli, bo trzeba było walczyć o miejsca w pociągu wahadłowym, który kursował tylko co 15 minut i nie mógł pomieścić wszystkich. - Nikt nie może być zadowolony z tego, jak wygląda sytuacja po zamknięciu linii średnicowej - przyznał Dariusz Grajda (38 l.), dyrektor ds. handlowych Kolei Mazowieckich, który był na miejscu i kierował załogą informatorów pomagających pasażerom.- Pierwsze dni są najtrudniejsze - przyznał Dariusz Grajda i prosił wszystkich podróżnych o cierpliwość.
Remont linii średnicowej
Kolejarze przebudują tory i stację Stadion. Do 24 lipca zamknięty będzie przejazd linii podmiejskich między stacjami Warszawa Wschodnia - Warszawa Zachodnia.