Dramat rozegrał się o godzinie 20. Ojciec spokojnie oddawał się pielęgnacji trawnika na swojej posesji, jeżdżąc po niej wielką, czterokołową kosiarką. Chwila nieuwagi wystarczyła, żeby doszło do tragedii. W pobliżu bawił się jego 5-letni synek. W pewnym momencie chłopiec znalazł się pod kołami kosiarki. - Dziecko wpadło pod kosiarkę. Karetka pogotowia zabrała chłopca do szpitala na ul. Niekłańskiej w Warszawie – przekazała sierż. szt. Magdalena Tchórzewska z policji w Mińsku Mazowieckim.
Jak ustalili reporterzy „Super Expressu” po chłopca przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Dziecko odniosło ciężkie obrażenia dolnej kończyny. W ciężkim stanie trafiło do szpitala – powiedziała rzeczniczka LPR Justyna Sochacka. Ojciec dziecka był w chwili wypadku trzeźwy.
Nieszczęśliwy wypadek?
Na razie nie wiadomo, jak dziecko trafiło pod ostrza kosiarki. Prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek.