Powodu raczej nie miał. - Ratownik został uderzony pięścią w twarz, kiedy udzielał pomocy rannemu mężczyźnie. 24-latek ubliżał mu, wyzywał go i szarpał. Napastnik miał we krwi ponad 2,5 promila alkoholu – opisuje zdarzenie nadkom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji. Agresywny pacjent został przewieziony do izby wytrzeźwień. Gdy wyparowały z niego procenty usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego i jego znieważenia, za co grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ: Koszmar w Siedlcach. Kobieta znalazła dwa trupy w mieszkaniu matki
Niecałe dwa miesiące temu na Mokotowie z kolei pijana kobieta groziła ratownikom medycznym… bronią. Pogotowie przyjechało na wezwanie awanturniczki, bo jej konkubent miał być nieprzytomny. Na miejscu jednak okazało się, że mężczyźnie nic nie jest. Za to jego partnerka wymachiwała atrapą pistoletu, grożąc że zabije ekipę karetki. Kobieta miała 2 promile w wydychanym powietrzu.
CZYTAJ: Awantura z ekipą karetki. Pracownicy noclegowni rzucili się na ratowników
Policja nie pozostawia złudzeń. Takich zdarzeń jest bardzo dużo. - Przypominam, że ratownicy medyczni są funkcjonariuszami publicznymi – podkreśla nadkom. Robert Szumiata.