Makabra na drodze

Koszmar w Grębiszewie. Widok zmasakrowanych ciał był przerażający. Od tej tragedii minął rok

2022-07-21 18:42

W tym tygodniu minęła rocznica tragicznego wypadku w Grębiszewie pod Mińskiem Mazowieckim. Osobowa toyota 19 lipca zjechała na przeciwległy pas ruchu i huknęła czołowo w ciężarówkę. Zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Widok zmasakrowanych ciał był PRZERAŻAJĄCY!

Makabra na drodze w Grębiszewie. Minął rok od tragicznego wypadku

Koszmar na drodze rozegrał się rok temu na drodze numer 50, 19 lipca. Osobowa toyota, którą podróżowała czteroosobowa rodzina zderzyła się czołowo z jadącym z naprzeciwka samochodem ciężarowym. Według świadków zdarzenia, zaraz po uderzeniu, naczepa ciężarówki zrobiła w powietrzu kilka obrotów. Sama szoferka wywróciła się na dach, zgniatając kierowcę. Mężczyzna miał urwane nogi, nie udało się go uratować. Zginął na miejscu.

Słyszeliśmy ogromny huk i trzask. Naczepa tira zrobiła w powietrzu około trzy obroty, a potem zmiażdżyła kabinę. Jej dach dotknął kierownicy – opowiadał 19 lipca 2020 roku „Super Expressowi” jeden z mężczyzn, który podczas wypadku przebywał na posesji, przy której doszło do zderzenia. Kilku mężczyzn akurat rozpalało grilla, kiedy na ich oczach wydarzyła się ta prawdziwa tragedia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Potworny wypadek w Kobyłce. Kabriolet uderzył w słup. Dwóch mężczyzn zginęło. Autem podróżował stołeczny policjant

Od razu tam pobiegliśmy. Kierowca ciężarówki miał oderwane nogi od tułowia. Już nie żył. Szoferka, w której był zakleszczony, oderwała się od podwozia i przewróciła na sufit. To był makabryczny widok – dodał drugi świadek zdarzenia.

Robert S. był ojcem trzech córek – Eweliny, Pauliny i Patrycji. 24 lipca, pogrążeni w smutku bliscy pożegnali go w kościele Wszystkich Świętych w Białymstoku.

W poniższej galerii zdjęć umieściliśmy zdjęcia z miejsca tragicznego wypadku. Widok mrozi krew w żyłach.

Widok zmasakrowanych ciałek był przerażający

Równie koszmarnie wyglądał samochód osobowy. Auto zostało kompletnie zmiażdżone. Za kierownicą toyoty siedział 39-latek, z tyłu podróżowały małe dzieci: 5-letnia Ania i 9-letni Adaś. Wszyscy troje zginęli. Z życiem uszła jedynie 34-letnia Martyna R., żona i matka, która siedziała na miejscu pasażera.

Widok tych małych, zmasakrowanych ciałek był przerażający. Auto było zamknięte i potwornie powyginane. Nie mogliśmy nic zrobić. Nie dawało się otworzyć drzwi. Były zablokowane, a kobieta jeszcze żyła! – opowiadał nam przejęty świadek wypadku.

To właśnie ci mężczyźni wezwali na miejsce służby.

Potworny wypadek w Grębiszewie. Nie żyją cztery osoby
Sonda
Czy miałeś/-aś kiedyś groźny wypadek?

Czy zabijają dlatego, że chcą zostać złapani?

Posłuchaj historii najsłynniejszych seryjnych morderców świata!

Listen to "Yoo Young-chul - zabójca w pelerynie cz.1" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki