Koszmar w Pruszkowie. Marcin Z. zabił matkę i babcię?
Czy Marcin Z. dopuścił się podwójnej zbrodni? 29 lutego 2020 r. w mieszkaniu przy ul. Lipowej w Pruszkowie od miesiąca trwała alkoholowa libacja. Marcin Z. pił razem z matką Beatą G. Feralnego dnia partner Beaty wrócił z pracy po godzinie 14. W mieszkaniu zastał makabryczny widok. Wszędzie było pełno krwi. Zakrwawiony Marcin Z. stał oparty o kanapę, a pod oknem leżała bez ruchu Beata G. Na miejsce natychmiast ruszyli wezwani policjanci oraz ratownicy. Lekarz stwierdził zgon kobiety. Podczas zatrzymania 33-latek zachowywał się spokojnie. Nie potrafił się jednak logicznie wysłowić. - Stało się nieszczęście - miał powiedzieć policjantom. Po zatrzymaniu usłyszał zarzut zabójstwa. W połowie marca 2021 r. prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. W trakcie rozprawy mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa matki. 10 listopada tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Marcina Z. Stwierdził, że podczas procesu nie udało się rozwiać wątpliwości związanych z przebiegiem zdarzenia. Po wyjściu z aresztu 33-latek zamieszkał ze swoją babcią w Pruszkowie. Wtedy koszmar się powtórzył.
Według śledczych 13 grudnia w mieszkaniu rozegrały się dantejskie sceny. Marcin Z. Miał zatłuc własną babcię tępym narzędziem! Na jej szyi biegli znaleźli ślady duszenia. - Prokurator przedstawił mu zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Działając z dużą siłą, zadał pokrzywdzonej szereg uderzeń narzędziem tępym w okolice głowy, tułowia i kończyn górnych – przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Marcin Z. znów nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Śledczy utajnili jego wyjaśnienia. Sąd zdecydował się o umieszczeniu go na 3 miesiące w areszcie.