Pierwszy pożar wybuchł w domu jednorodzinnym przy ulicy Dorohuskiej. Po południu, jeszcze przed wigilią przechodnie zauważyli, że z okien wydobywa się dym. Do akcji przyjechało pięć zastępów straży pożarnej. Płomienie trawiły wnętrze jednego z pokoi. Ratownicy musieli wyważyć drzwi i wejść do środka. Wówczas okazało się, że w domu leżały dwie osoby w wieku 88 i 89 lat. Były nieprzytomne.
- Strażacy przekazali kobietę i mężczyznę pogotowiu ratunkowemu. Niestety mimo reanimacji nie udało się ich uratować - poinformował Łukasz Płaskociński ze stołecznej straży pożarnej.
Do drugiej tragedii doszło dzień później w bloku przy ulicy Czumy. Tutaj również zaczęło się od gęstego dymu, który zaniepokoił sąsiadów. Paliło się w mieszkaniu na czwartym piętrze. W środku uwięzione zostały dwie starsze osoby. Były reanimowane przez ratowników medycznych. Po kilkudziesięciu minutach lekarze stwierdzili zgon z powodu zatrucia dymem.
CZYTAJ: Fort Służew bez prądu na święta. Groza na luksusowym osiedlu [WIDEO]
- Kiedy na miejscu pojawili się strażacy ogień samoistnie się ugasił, bo w pomieszczeniach zabrakło tlenu – podsumował Płaskociński. - Będzie powołany biegły z zakresu pożarnictwa do wyjaśnienia przyczyn pożarów – podała podinsp. Magdalena Bieniak z Komendy Stołecznej Policji.