Poniedziałkową przejażdżkę rowerem młoda kobieta zapamięta na długo. Wpędziła ją ona w nie lada tarapaty. Około południa 20-latka niespodziewanie wraz ze swoim jednośladem utknęła w bagnisku na terenie przyległym do siedleckich stawów. Sytuację pogarszał fakt, że kobieta nie była w stanie samodzielnie wydostać się z mokrej pułapki.
ZOBACZ TEŻ: Chciał pożyczyć pieniądze na paliwo, nagle chwycił za nóż. Porażające sceny pod Warszawą
Zrozpaczona postanowiła poprosić o pomoc policjantów. Funkcjonariusze nie mieli łatwego zadania. Roztrzęsiona kobieta potrzebowała pilnego ratunku, ale nie potrafiła dokładnie określić, gdzie się znajduje. Jednak i z tej sytuacji mundurowi znaleźli rozwiązanie.
- Policjanci skontaktowali się z poszkodowaną telefonicznie i polecili jej odczytać lokalizację i wysłać informację dot. położenia geograficznego. Na tej podstawie, po krótkim sprawdzaniu terenu odnaleźli zgłaszającą - wyjaśniła kom. Agnieszka Świerczewska z siedleckiej policji.
Na policjantów czekała kolejna przeszkoda. Ponieważ teren był podmokły i nie pozwalał na wjazd radiowozem, mundurowi musieli dostać się do kobiety pieszo. - Po odnalezieniu kobiety funkcjonariusze wyciągnęli ją wraz z rowerem z grząskiego terenu. Nie potrzebowała pomocy medycznej była tylko bardzo przestraszona i pogryziona przez komary - przekazała kom. Świerczewska.
Gdy 20-latka już się uspokoiła, policjanci odwieźli ją bezpiecznie do domu. Poniedziałkowa przejażdżka kosztowała młodą kobietę dużo nerwów i strachu. Z pewnością jednak wspomnienia tej przygody na długo zostaną w jej pamięci.