To cud, że nikt nie zginął! Około godziny 1.40 na węźle Konotopa, ciężarówka wjechała w pojazd służby drogowej, który stał na pasie awaryjnym i zabezpieczał prace drogowe wykonywane przez dwie osoby.
- Samochód miał na sobie pulsujące oświetlenie informujące o utrudnieniach i informacji jak je ominąć. Należał do drogowców, którzy malowali pasy na jezdni, Mężczyźni pracowali kilkaset metrów dalej – poinformował kpt. Kazimierz Jaworski ze straży pożarnej warszawa-zachód.
Ciężarówka przepchnęła busa na odległość około 150 metrów, a następnie przewróciła się na bok. Tir dosłownie wystrzelił pojazd służby drogowej w powietrze. Uszkodzenia obu pojazdów były tak duże, że nie nadawały się do dalszej jazdy. Strażacy musieli postawić tira na koła.
- Wcześniej jednak musieliśmy udzielić pierwszej pomocy kierowcy. Miał zadrapaną rękę. Nałożyliśmy na nią opatrunek. Potem, przez kilka godzin usuwaliśmy samochód z jezdni – dodał Jaworski.
Ze wstępnych informacji wynika, że kierowca samochodu ciężarowego zasnął za kierownicą. Droga w kierunku Poznania była zablokowana aż do 6 rano. Utrudnienia zakończyły się godzinę później. W akcji ratowniczej udział brało 9 zastępów straży pożarnej i 34 strażaków.