Świadkowie tego wypadku z pierwszego dnia świąt twierdzą, że widzieli jak honda szalała po okolicznych ulicach. Skończyło się dramatycznie. Według wstępnych ustaleń kierowca stracił panowanie nad kierownicą i z ogromną siłą huknął w przydrożny słup. Auto po uderzeniu zostało dosłownie zmiażdżone. Strażacy musieli rozcinać karoserię hondy, by wydobyć rannych.
Stan 27-latka, który jechał z piratem drogowym jest bardzo ciężki. Do szpitala odleciał śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lekarze walczą o jego życie ale jego stan jest ciężki. Nieco lepiej czuje się kierowca, który do szpitala został odwieziony karetką.
Kierowca odpowie za spowodowanie wypadku. Ale pasażer hondy również może mieć problemy z prawem, kiedy opuści szpital, bo do tej pory unikał kontaktu z policją. - Po sprawdzeniu danych okazało się, że był poszukiwany nakazem doprowadzenia – poinformowała podinsp. Magdalena Bieniak z Komendy Stołecznej Policji.
CZYTAJ TEŻ: Fort Służew bez prądu na święta. Groza na luksusowym osiedlu [WIDEO]