Masz ciekawą informację? Napisz do nas na [email protected]
Trzej mężczyźni w wieku 28 i 33 lat liczyli, że nie wpadną w ręce policji. Na pomysł wpadli w sierpniu i od razu przeszli do jego realizacji.
Jeden z nich był kierowcą, który samochodem dostawczym zawoził swojego kolegę w losowo wybrane miejsce gdzie stały hulajnogi. Kolega wrzucał „na pakę” kilka sztuk, pozbywał się nadajnika gps, po czym hulajnogi trafiały do garażu na Młocinach, gdzie były demontowane z udziałem znajomego elektronika.
- To, co niepotrzebne trafiało na śmieci. Chodziło w tym wszystkim o to, aby z najważniejszych pozyskanych części, czyli wyświetlaczy i baterii składać inne hulajnogi, które później będzie można sprzedać i użytkować już bez potrzeby logowania się do systemu a co za tym idzie korzystać z nich zupełnie za darmo - wyjaśnia Robert Szumiata z policji w Śródmieściu.
Czytaj też: Horror w centrum Warszawy! 22-latek strzelał do ludzi na Nowym Świecie
Policjanci teraz ustalą ile takich hulajnóg przerobiono wcześniej i czy zostały one komuś sprzedane. - Mężczyźni wpadli dzięki licznym działaniom operacyjnym policji. Po ujawnieniu procederu poinformowaliśmy firmę do której należały hulajnogi. Zatrzymaniu usłyszeli zarzuty, dwóch z nich kradzieży a jeden zarzut paserstwa. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności - podsumował Szumiata.
Wstępnie straty wyceniono na 190 000 złotych.