Dariuszowi K. grozi do 5 lat więzienia. To właśnie na jego posesji odkryto kilkanaście rozebranych samochodów.
- Znajdowały się tam liczne elementy wyposażenia pojazdów posiadające numery nadające się do identyfikacji między innymi: skrzynie biegów, moduły elektroniczne i poduszki powietrzne – wyjaśnia Edyta Adamus z zespołu prasowego stołecznej policji.
Funkcjonariusze wpadli na trop szrotu, dzięki współpracy ze Strażą Graniczną.
Jego właściciel był mocno zaskoczony kontrolą policji. Kryminalni odkryli, że części które znajdowały się na szrocie pochodzą między innymi ze skradzionej w Wielkiej Brytanii toyoty, a także lexusów, hond i innych toyot, które zginęły z terenu Warszawy, Marek i Nowego Dworu Mazowieckiego.