Polecany artykuł:
Najdroższy rower, jaki zabrał z jednej z posesji, wart był około 40 000 złotych! Andrzej M. sprzedał go za 200 złotych przypadkowo napotkanemu mężczyźnie. Kryminalni ustalili, gdzie mieszka ten "rowerowy Robin Hood" i zatrzymali go.
Mężczyzna nie ukrywał, że dopuścił się wszystkich kradzieży. Chętnie opowiedział funkcjonariuszom o swoim "chwalebnym" modus operandi. Za symboliczne kwoty, jakich oczekiwał w ramach zapłaty za skradzione jednoślady, kupował alkohol i żywność.
>>> Groźby, manipulacje i przemoc psychiczna! Absolwenci piszą do rektora Akademii Teatralnej [AUDIO]
Teraz za swoje przestępstwa odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Czytaj też: Amator selfie z niedźwiedziem nie stawił się na przesłuchaniu
Zobacz TO WIDEO: