Piotr Kurowski „Korba” umówił się ze znajomymi w knajpce przy ul. Parkingowej. - Posiedzieliśmy trochę i około godz. 23 powiedzieli, że idą do domu. Ledwo wyszli podeszło do nich trzech obcokrajowców, chyba z Ukrainy i Gruzji. Byli agresywni, natarczywi, zaczęli zaczepiać moją przyjaciółkę. A ja za siostrę i brata idę w ogień! Taki jestem – opowiada „Super Expressowi” napadnięty.
Podszedł więc do mężczyzn i powiedział, żeby dali im spokój ale towarzystwo było skore do bójki. Cała trójka rzuciła się na Kurowskiego z pięściami. Jeden z nich złapał zawodnika i… odgryzł mu kawałek ucha.
- To był moment. Atakowali mnie ze wszystkich stron. Nagle jeden z nich podleciał z boku, odgryzł ucho i wypluł. Obywatel zza wschodniej granicy postanowił zabawić się w znanego boksera. Tylko na ulicy, nie na ringu – zawodnik MMA przypomniał słynnego Mike’a Tysona.
Na Parkingową natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe i policję. Zanim służby dotarły na miejsce, sprawcy uciekli.
- Na razie w tej sprawie nikt nie został zatrzymany. Trwają intensywne poszukiwania - informuje nadkom Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy. Piotr Kurowski trafił na stół operacyjny do szpitala na Banacha. Lekarzom nie udało się uratować ucha. Będzie musiał przejść operację plastyczną.