To był niezwykle krwawy wieczór na Mazowszu. W poniedziałek około godz. 18 pociąg WKD rozczłonkował na torach ciało młodego mężczyzny. Maszynista nie miał szans, by w porę wyhamować rozpędzony skład. - Był trzeźwy - przekazała kom. Karolina Kańka z pruszkowskiej policji, która wyjaśniła, że maszynista jeszcze na miejscu wypadku był przebadany przez mundurowych na obecność alkoholu.
Do makabrycznego zdarzenia doszło pomiędzy stacjami Michałowice i Opacz. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 20-latek przechodził przez tory w miejscu niedozwolonym. Niewykluczone, że świadomie wtargnął wprost pod nadjeżdżający pociąg relacji Grodzisk Mazowiecki-Warszawa. Szczegółowe okoliczności zdarzenia będzie jednak wyjaśniać prokuratura. Ma w tym pomóc, sekcja zwłok ciała 20-latka.
Polecany artykuł:
Oprócz policji i prokuratora na miejscu wypadku obecni byli również strażacy, którzy zabezpieczali miejsce oraz pomagali w ewakuacji pasażerów pociągu WKD. Jak udało nam się ustalić, podczas gwałtownego hamowania składu nie ucierpiał żaden podróżny.