Mińsk Mazowiecki. Krowa Baśka zjadła nos rolnikowi
Pan Grzegorz 15 lat temu uległ wypadkowi samochodowemu i od tego czasu porusza się o kulach. Jego syn prowadzi gospodarstwo rolne pod Mińskiem Mazowieckim. Mimo emerytury pan Grzegorz pomaga synowi w opiece nad inwentarzem. Feralnego popołudnia 69-latek wracał od sąsiada i postanowił zajrzeć do obory, z której dochodziło muczenie głodnej Baśki. Wziął garść siana i podszedł do niej, by dać jej pachnące sianko prosto do pyska.
Przeczytaj również: Bydło stratowało 59-letniego rolnika! Koszmarne zdarzenie pod Mławą
Nagle doszło do niespodziewanego. – Potknąłem o jakąś porzuconą deskę i przewracając się uderzyłem głową w drewniany żłób, przy którym stała krowa. Niesione siano spadło mi na twarz. Kiedy tak leżałem, Baśka wykręciła pysk w moim kierunku – opowiada pan Grzegorz. Nagle poczuł na nosie jej wielkie zęby - Ścisnęła mnie za nos, a za chwilę wzięła się za ucho. Poczułem przeszywający ból i krew ściekającą na szyję. Po prostu chciała zjeść siano, które miałem na głowie! - mówi wstrząśnięty rolnik.
Krowa zjadła mu nos. "Będą się za mnie śmiać w kościele"
Emerytowany rolnik krzyknął na krowę. Jego wrzask usłyszał sąsiad, który ruszył mu z pomocą. Wszedł do obory i pomógł mu wyjść na zewnątrz. Rany były bardzo poważne i wymagały zszycia. - Goją się, ale zmiażdżone ucho bardzo mi dokucza. Teraz wstydzę się, że tak mnie załatwiła krówka, która była moim oczkiem w głowie. Najgorzej będzie w kościele, bo ludzie będą się śmiać. A zresztą i tak się śmieją – rolnik przerywa opowieść. Pan Stanisław (67 l.), jego sąsiad, dobrze wie, że z krowami trzeba postępować ostrożnie. - Mają duże, silne zęby w dolnej szczęce i trzeba uważać, bo mogą nimi zrobić krzywdę. Proszę zobaczyć, jakie okazałe – otwiera krowie pysk i pokazuje jej okazałe zębiska.