Cała historia rozpoczęła się jeszcze kilka lat temu. Pomiędzy dwoma mężczyznami mieszkającymi obok siebie wywiązał się spór sąsiedzki. 47-latek dostał od swojego kolegi kota. Mężczyzna nie cieszył się zwierzęciem zbyt długo, bowiem 31-latek postanowił mu go zabrać. To rozsierdziło sąsiada. Dopiero kilka lat później cała złość wyszła na wierzch.
Dramat rozegrał się w kwietniu bieżącego roku. 31-latek wracał z pracy do domu. W pewnym momencie przy ul. Bartoszewicza zaczepiło go trzech znanych mu mężczyzn. Zaczęli go bić i kopać. Jeden ze sprawców uderzał go młotkiem po całym ciele. Po chwili na miejscu pojawili się policjanci, którzy przerwali całe zajście.
Krwawa zemsta za kota? Kilka lat czekał na taką okazję
− Zatrzymali na gorącym uczynku trzech mężczyzn, a poszkodowanemu udzielili pomocy medycznej. Przy jednym z nim znaleźli nożyczki, drugi z kolei na widok funkcjonariuszy odrzucił młotek. Wszystkie przedmioty zostały zabezpieczone − mówił nam sierż. szt. Pacyniak. Okazało się, że sprawcy chcieli okraść 31-latka. − Poszkodowany doznał licznych obrażeń, w tym głowy. Został przetransportowany do szpitala − relacjonuje dalej policjant ze Śródmieścia.
Agresorzy zostali przewiezieni do komendy. Wszyscy mieli około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Po wytrzeźwieniu dwóch z zatrzymanych usłyszało zarzuty rozboju, za co może im grozić do 12 lat więzienia. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec 44 i 59-latka tymczasowe aresztowanie.
− Policjanci poddali całą sytuację szczegółowej analizie. Okazało się, że 31-latek jesienią 2022 roku spowodował u jednego z tymczasowo aresztowanych ciężki uszczerbek na zdrowiu. Wówczas pobity 47-latek doznał poważnych obrażeń głowy − dodaje dalej sierż. szt. Jakub Pacyniak.
Sprawcy rozboju poniosą konsekwencje, a podejrzany o wcześniejsze dotkliwe pobicie 47-latka odpowie za swoje czyny przed wymiarem sprawiedliwości.