Kim był "Kiełbasa"?
Wojciech Kiełbiński urodził się w 1962 roku i w odróżnieniu od większości swoich kolegów z gangu, pochodził z dobrej rodziny. To jednak nie powstrzymało go od zejścia na przestępczą drogę. W swojej młodości wylądował w poprawczaku, a później, w trakcie swojego życia był kilkukrotnie zatrzymywany przez policję. Nigdy jednak nie był karany.
Przez swoje pierwsze lata w gangu pruszkowskim, Kiełbiński brał udział w napadach czy włamaniach do mieszkań. To stanowiło główne źródło dochody pruszkowskich przestępców. Pod koniec lat 80. jego ochroniarzem został Jarosław S., późniejszy świadek koronny, a w następnych latach bliski przyjaciel Kiełbasy.
Na początku 1990 roku za sprawą Wojciech Kiełbińskiego doszło do brutalnych porachunków, w wyniku których zginęło dwóch pruszkowskich przestępców.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: W sposób okrutny dusił i wykorzystywał kobiety. Morderca zawisł na szubienicy
"Kiełbasa" był bystry i inteligentny
Kiełbasa od samego początku swojej gangsterskiej kariery był uznawany za osobę bystrą i inteligentną. Był lubiany przez swoich szefów.
Wojciech Kiełbiński nie okazywał jednak przesadnej pokory w stosunku do swoich starszych kolegów i wykorzystywał swój intelekt. Bardzo często pozwalał sobie na docinki w kierunku „starszych pruszkowskich”.
Zamach na przyjaciela
W styczniu 1996 roku doszło do zamachu na Masę (Jarosław S.), przyjaciela Kiełbasy. W jego samochodzie została umieszczona bomba, która wybuchła chwilę po wyjściu Masy z pojazdu. Auto zostało doszczętnie zniszczone, jednak nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Leżał na podłodze w kałuży krwi”. Na wolności przebywa morderca! [LIST GOŃCZY]
Po tym wydarzeniu pojawiły się dwie hipotezy – według pierwszej, podłożenie bomby miał zlecić Kiełbasa, według drugiej, zamach zlecił ktoś ze „starych”. Sprawców tego zdarzenia jednak nigdy nie ustalono.
Kiełbasa nie żyje
Zaledwie miesiąc później, dokładnie 19 lutego, doszło do krwawego zamachu na Wojciecha Kiełbińskiego. Jak co rano, gangster udał się po zakupy do sklepu spożywczego, znajdującego się na skrzyżowaniu ul. Berenta i Kościelnej w Pruszkowie.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabili bogacza z Warszawy! Ciało spakowali do walizki, spalili i zakopali w lesie pod Płońskiem
Kiedy wracał z zakupami do auta, został zaatakowany. Postrzelono go z broni automatycznej, zmarł na miejscu. W dniu śmierci miał 34 lata.
Akcja pod sklepem trwała zaledwie kilkanaście sekund. Zabójcy po wykonaniu perfekcyjnie zaplanowanego zadania uciekli z miejsca zdarzenia. Jeden samochód, z którego padły strzały w Pruszkowie, został odnaleziony kilka godzin później. Stał pod cmentarzem, był kompletnie spalony.
O zabójstwo Kiełbasy podejrzewano Masę. Niedługo przed zamachem ci dwaj dawni kompani stali się wrogami. Dlatego wszyscy podejrzewali, że za śmiercią Kiełbasy może stać jego stary przyjaciel, który w 2000 roku opuścił zakład karny i otrzymał status świadka koronnego. Nigdy jednak nie udowodniono mu winy.