Polak i Filipińczyk poznali się około rok temu. Jak na prawdziwych kumpli przystało, umówili się na męskie pogawędki przy mocnych trunkach. Według późniejszego śledztwa przeprowadzonego przez policjantów, mężczyźni rozmawiali ze sobą o tematach "dosyć zwyczajnych, dotyczących pracy w Polsce czy też spraw życiowych". A po wypiciu kilku głębszych kieliszków stali się bardziej nerwowi. - W pewnym momencie doszło między nimi do różnicy zdań na nieustalonym gruncie – stwierdził asp. szt. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy.
Banda łysych oprychów zaatakowała aktywistów rozdających jedzenie
Mocniejsze argumenty
Dyskusja stała się wulgarna, wkrótce zmieniła się w awanturę. 39-letni Filipińczyk nie wytrzymał napływu negatywnych emocji i jak ustalili policjanci postanowił "użyć mocniejszych argumentów": ugodził swojego rozmówcę "ostrym narzędziem".
Polak natychmiast zakończył spotkanie, wyprosił swojego gościa z mieszkania i sam (!) pojechał do szpitala. Po powrocie do domu zawiadomił o wszystkim policję.
5 lat więzienia
Funkcjonariusze w asyście tłumacza udali się do mieszkania egzotycznego cudzoziemca. 39-latek już z większą pokorą i umiarem rozmawiał ze stróżami prawa. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd, który może go skazać na 5 lat więzienia.
MASAKRA pod Serockiem: Ciężarówka zmiotła osobówkę! Z auta wypadł silnik