Wypadki z udziałem motocyklistów to ostatnio czarna seria w Warszawie. Coraz częściej jednak zderzenia to nie wina kierujących jednośladami a kierowców samochodów. Wypadek z weekendowej nocy w warszawskiej dzielnicy Włochy jest kolejnym takim przypadkiem. Kierowca samochodu osobowego uderzył w czekającego na czerwonym świetle motocyklistę na ul. Łopuszańskiej. Jedna osoba została poszkodowana i hospitalizowana. - Zgłoszenie o zderzeniu otrzymaliśmy o godz 21.26. Brały w nim udział dwa motocykle i samochód osobowy - potwierdza Irmina Sulich z Komendy Stołecznej Policji. Jak udało się nam ustalić, po uderzeniu przez skodę motocykliści wywrócili się na jezdnię. Do wypadku doszło w wigilię św. Krzysztofa - katolickiego patrona kierowców. Ok. 40-letniemu ojcu nic się nie stało. Pozbierał się szybko i ruszył przerażony w kierunku syna. Młody motocyklista był w cięższym stanie. Zespół ratownictwa przetransportował go do szpitala. Ksiądz, który spowodował wypadek i rozjechał motocyklistów, omal sam nie potrzebowałby karetki pogotowia...
Dalsza część tekstu znajduje się pod GALERIĄ ZDJĘĆ:
Kierujący autem osobowym ksiądz (prawdopodobnie z pobliskiej parafii we Włochach) został przebadany alkomatem. Był trzeźwy. Starszy duchowny był jednak w ciężkim szoku, że doprowadził do wypadku. Policjantka kilkakrotnie dopytywała go, czy nie potrzeba karetki. Przez dłuższą chwilę kapłan milcząc wpatrywał się w leżący na jezdni pusty motor. Modlił się w milczeniu.
W Warszawie i okolicach trwa czarna seria wypadków motocyklistów.
W piątek w Warszawie odbył się pogrzeb Tomka - motocyklisty z Pragi, który zginął na Modlińskiej.
Niedawno w pościgu za piratem drogowym na Płochocińskiej ranny został policjant na motocyklu