Ksiądz spod Warszawy ostro o uchodźcach. Padły mocne słowa

Sytuacja panująca w Afganistanie jest bardzo trudna. Talibowie wkroczyli do Kabulu i przejęli kontrolę nad krajem. Przerażeni obywatele uciekają, próbując szukać bezpieczeństwa i lepszego życia m.in. w Europie. Pomocy szukają również w Polsce. Niestety, nie każdy jest pozytywnie nastawiony do wsparcia napływających do kraju imigrantów.

W niedzielę głośnym echem odbiły się słowa proboszcza parafii św. Jana Chrzciciela w Zbroszy Dużej w powiecie grójeckim na Mazowszu. Nie ma w nich przejawów miłosierdzia i miłości do bliźniego. Na próżno szukać też odniesień do głoszonej przez kościół katolicki Ewangelii.

ZOBACZ TEŻ: Bestialskie morderstwo Kornelii pod Konstancinem. Rusza proces oprawców 16-latki

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", sprawę szokującej wypowiedzi kapłana nagłośniła w mediach społecznościowych redaktorka czasopisma katolickiego "Więź", Agnieszka Magdziak-Miszewska, która była wówczas obecna w kościele. Słowa księdza są przerażające.

"Mój proboszcz poinformował dziś w homilii, raczej bez żadnego trybu, a na pewno bez odniesienia do czytań, że uchodźcy to nie uchodźcy, tylko muzułmanie, którzy nie uciekają przed śmiercią. Idą po to, by nie pracować, tylko korzystać "z owoców naszej pracy" i zmienić nasze kościoły w meczety. Ewangelia w gardle mu nie stanęła. Za to pozbawił mnie skutecznie możliwości przyjęcia sakramentu, nie w stanie wścieku, w którym byłam. Taki dziś ma przekaz parafia w Zbroszy Dużej" - napisała na Facebooku Agnieszka Magdziak-Miszewska, cytowana przez "GW".

Słowa mają niewiele wspólnego z oficjalnym stanowiskiem Kościoła katolickiego w sprawie imigrantów z Afganistanu. Episkopat w komunikacie przypomniał słowa św. Jana Pawła II, które ten wypowiedział w 1999 roku w Orędziu na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy.

"Wyrazem katolickości jest nie tylko braterska wspólnota ochrzczonych, ale także gościnność okazana cudzoziemcowi, niezależnie od wyznawanej przez niego religii, odrzucenie wszelkich barier i dyskryminacji rasowej oraz uznanie osobowej godności każdego człowieka, czemu winna towarzyszyć aktywna obrona jego niezbywalnych praw" - cytuje papieża Polaka Episkopat.

Na tym jednak nie koniec przesłania Episkopatu. 

"W świadomości katolików musi wybrzmieć nauka, aktualna od początku Kościoła, że zadaniem chrześcijanina jest rozpoznać i przyjąć Chrystusa w przybyszu. Obojętność nie jest postawą autentycznie chrześcijańską. Rozpalajmy w sobie wyobraźnię miłosierdzia, która pozwoli włączyć się w pomoc tym, którzy jej potrzebują, podejmując w ten sposób misję Dobrego Samarytanina. Ludzi dobrej woli – niezależnie od wyznania – prosimy o solidarność z przybywającymi do nas uciekinierami wojennymi, osobami prześladowanymi czy cierpiącymi niedostatek. Apelujemy do wszystkich, powtarzając za papieżem Franciszkiem: Chodzi nie tylko o migrantów: chodzi o nasze człowieczeństwo" - pisze dalej Episkopat.

Co więcej, Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek zwróciła również uwagę, że: "Nasi przodkowie byli emigrantami i uchodźcami podczas zaborów, w czasie II Wojny Światowej i w latach komunizmu. Doświadczali pomocy ludzi innych kultur i religii. Odmawianie przybyszom ich fundamentalnych praw jest odwracaniem się od własnej historii i zaprzeczeniem naszego chrześcijańskiego dziedzictwa".

Jak widać na przykładzie kazania księdza spod Grójca, nie wszyscy księża mają jednakowe zdanie w sprawie uchodźców.