Wszystko przez nierozgarniętego operatora koparki. W czasie wytężonej pracy na skrzyżowaniu ul. Marsa i ul. Chełmżyńskiej zahaczył łyżką o umieszczoną w ziemi rurę i... wypuścił gaz. Policjanci, którzy chwilę później przyjechali na miejsce, musieli zamknąć dla samochodów ul. Marsa w kierunku Rembertowa. Mogło dojść do wybuchu!
- Funkcjonariusze musieli błyskawicznie zabezpieczyć teren, aby pogotowie gazowe mogło zająć się awarią. Kiedy mieliśmy pewność, że nie ma już zagrożenia, natychmiast wznowiliśmy ruch - podsumowuje st. sierż. Szymon Koźniewski z zespołu prasowego KSP.
Na szczęście uszkodzone zostało jedynie przyłącze, więc pracownicy gazowni mogli je odciąć bez utrudnień dla mieszkańców okolicznych domów. Ruch samochodów udało się przywrócić po około godzinie, jednak jeszcze przez kilkadziesiąt minut w okolica był gigantyczny korek.