Wszystkie służby zostały postawione na nogach, gdy okazało się, że 5-letni Dawidek zaginął. Przeszukiwali metr po metrze trasę między Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim, bo tamtą trasą miał poruszać się samochodem ojciec chłopca wraz z dzieckiem przez zgłoszeniem o zaginięciu 5-latka. Ojciec chłopca 32-letni Paweł Ż. 10 lipca zabrał Dawidka za sobą, a potem rzucił się pod pędzący pociąg. Mężczyzna zaginał, a ślad po chłopczyku zaginął. Wszyscy liczyli na to, że 5-latek się znajdzie. Jednak jak podała policja natrafiono na ciało dziecka, prawdopodobnie Dawidka. - Niedawno policjanci prowadzący poszukiwania na trasie pomiędzy Warszawą a Grodziskiem znaleźli ciało dziecka. Z prawdopodobieństwem graniczącym prawie z pewnością jesteśmy przekonani, że jest to 5-letni Dawid. Wskazuje na to wiele cech m.in. ubrania. Na razie nie będziemy mówić o szczegółach, w jakich chłopiec zmarł. O tym będzie informować prokuratura - przekazano na konferencji prasowej.
Szczegółów odnalezienia ciała chłopca, kulisów akcji nie ujawniono, jak mówił występujący na konferencji policjant, to ze względu na rodzinę 5-letniego Dawidka. - Ze względu na olbrzymią tragedię, która dotknęła tę rodzinę, ze względu na bliskich, którzy wczoraj chowali ojca chłopca, a dzisiaj dowiadują się, że stracili również jednego z najmłodszych członków swojej rodziny, wszelkie dywagacje, spekulacje na ten temat mogą poczekać. Proszę o uszanowanie bólu, jaki towarzyszy tej rodzinie i uszanowanie pamięci tego chłopca - powiedział przedstawiciel policji, Mariusz Mrozek.
WAŻNE: Zaginięcie 5-letniego Dawidka. Odnaleziono ciało. To jasnowidz wskazał miejsce?