Wszechobecne psie kupy to palący problem w Warszawie. Nie tylko szpecą krajobraz stolicy, ale również doprowadzają do białej gorączki osoby, które przypadkiem wdepną w niespodziankę na swojej drodze. Liczne akcje społeczne, prośby, a nawet i groźby nie działają na niektórych właścicieli czworonogów, którzy uparcie nie sprzątają po swoich pupilach. Efekt? Psie kupy na chodnikach, na trawnikach, w piaskownicach… Istne pole minowe dla spacerowiczów!
Zobacz koniecznie: Ogromna awaria wodociągowa na Pradze. Woda zalała torowisko. Poważne utrudnienia
Mieszkańcy stolicy mają już dość śmierdzących niespodzianek na swojej drodze i łapią się każdego sposobu, by dotrzeć do niereformowalnych właścicieli czworonogów, którzy wspólną przestrzeń zamieniają na toalety dla psów.
Na ul. Siennej pojawił się specjalny liścik do właścicieli czworonogów. Wynika z niego, że pozostawiona na widoku psia kupa nie jest tam jednorazową wpadką.
Przeczytaj: Krzyczał, że Ziemię opanowali kosmici! Potem rzucił się na policjantkę
"Drogi miłośniku zwierząt!!! dziękuję tobie za codzienne pozostawianie tutaj KUPY! swojego ulubieńca, która to KUPA! cieszy wszystkich przechodniów i mieszkańców swoim kształtem, kolorem jak i fetorem… Nie nazwę Ciebie po imieniu, ale człowiek kulturalny, dobrze wychowany i posiadający rozum nigdy nie sikałby i srał na ściany i drzwi któregoś domu!!!" - możemy przeczytać w liściku.
Kupy na ulicach i trawnikach w Warszawie to plaga
Dalej pojawia się również propozycja, co właściciel może zrobić z kupą swojego psa. I nie chodzi tu o sprzątnięcie i wyrzucenie do pobliskiego kosza na śmieci. "Jeśli uważasz że KUPA! Twojego psa jest taka fajna to zabierz ją sobie do domu i siki też!!" - zachęca zdenerwowany autor liściku.
Na koniec pojawia się też miły akcent dla właścicieli psów sprzątających po swoich czworonogach. "Właściciele sprzątający po swoich psach jesteście WSPANIALI!!!" - zakończył swój wywód autor liściku.
Sprawdź: Gigantyczny łup młodych oszustów. Wzbogacili się w paskudny sposób
Czy jest szansa, by psie kupy raz na zawsze zniknęły z warszawskich chodników i trawników? Wszystko niestety zależy od właścicieli czworonogów.