Płot stał się wystawą, jako głos w dyskusji
- Mogę się pochwalić, że to mój własny pomysł – mówi nam wiceburmistrz Pragi-Północ, Dariusz Kacprzak. Zlecił zawieszenie tablic informacyjnych na dziewięciu metalowych przęsłach nowego ogrodzenia. Przechodnie mogą zobaczyć na nich zdjęcia włodarzy dzielnicy, projektanta i radnych, oraz rysunki techniczne i opisy inwestycji. - To powstało z potrzeby informowania warszawiaków o tym, dlaczego ten płot tam stoi. Podkreślamy, że najważniejsza jest hala sportowa, którą wybudowaliśmy w 12 miesięcy – tłumaczy wiceburmistrz. Dodaje, że wystawa jest głosem w dyskusji z aktywistami i mieszkańcami o kontrowersyjnym ogrodzeniu.
Urzędnicza wojenka o płot
A o płocie głośno zrobiło się dlatego, że powstał w odległości zaledwie 12 cm od ściany nowej hali sportowej budowanej przy ul. Białostockiej. Mieszkańcy łapali się za głowę i zastanawiali czemu ma służyć taka konstrukcja. Prascy urzędnicy – mimo negatywnej opinii Biura Architektury i Planowania Przestrzennego – obstają przy tym, że budowa parkanu była konieczna ze względu na taki zapis w miejscowym planie zagospodarowania, uchwalonym przez stołecznych radnych. - Wolałem wybudować i oddać halę dzieciom z niepotrzebnym płotem, niż wstrzymywać budowę i czekać na zmiany przepisów – tłumaczył nam Dariusz Kacprzak.
Nowoczesna hala sportowa z widownią i budynkiem zaplecza i płotem kosztuje 15 mln zł. Wystawę na ogrodzeniu - jak słyszymy w urzędzie - przygotował i sfinansował wykonawca budowy hali, której uroczyste otwarcie urzędnicy planują na 5 kwietnia.
Polecany artykuł: