Dźwięk pracujących śmigieł roznosił się nad miastem przez kilka godzin. W czwartek przedstawiciele Polskich Zakładów Lotniczych Świdnik S.A. zaprezentowali dziennikarzom swoje najnowsze "dziecko" - wielozadaniowy śmigłowiec HH139. Poza omówieniem wszystkich nowoczesnych rozwiązań i osiągów maszyny "Super Express" mógł zobaczyć ją z bliska, a nawet odbyć lot nad Warszawą. Pomimo słabych warunków atmosferycznych lot był stabilny. Dzięki dużym oknom widoczność z kabiny była doskonała. Sporym atutem było też znaczne wyciszenie wnętrza. Po locie polscy żołnierze zaprezentowali też swoje umiejętności z udziałem śmigłowca.
Polecany artykuł:
Maszyna, która wylądowała na lotnisku na Bemowie to wersja poszukiwawczo-ratownicza, której używać będą Siły Powietrzne Włoch (łącznie "Świdnik", na mocy kontraktu, ma dostarczyć Włochom siedemnaście egzemplarzy tego typu). Bardzo podobne miałyby trafić też do polskiego wojska. Analiza, którą przeprowadzili badacze ze Świdnika, wykazała, że potrzeby Polski (w ciągu dwóch najbliższych dekad) mogą sięgnąć do 200-250 egzemplarzy. Do tego można by doliczyć także kilka sztuk dla straży granicznej, policji czy górskiego ochotniczego pogotowia ratunkowego.
Polecany artykuł:
Kadłub maszyny jest produkowany w Polsce. Zgodnie z deklaracjami, w przypadku zamówienia przez Ministerstwo Obrony Narodowej, dostawy mogłyby się rozpocząć w 24 miesiące od podpisania umowy. Do polskich sił trafiałoby od ośmiu do dziesięciu nowych śmigłowców rocznie. Inwestycje wyceniono na maksymalną kwotę około 200 mln zł.