Niemiłe zaskoczenie na lotnisku w Warszawie
Niemiła sytuacja spotkała obywatelkę Kanady polskiego pochodzenia na lotnisku w Warszawie. "Funkcjonariusze Delegatury Urzędu Celno-Skarbowego III "Port Lotniczy" w Warszawie wytypowali do kontroli celno-skarbowej podróżną, która przyleciała z Toronto i poruszała się korytarzem "zielona linia - nic do zgłoszenia". W jej bagażu funkcjonariusze ujawnili 100 tys. dolarów kanadyjskich (CAD), czyli równowartość ponad 73 tys. euro" - czytamy w komunikacie Mazowieckiej KAS.
Szybko wyszło na jaw, że kobieta nie złożyła deklaracji dewizowej. Pasażerka tłumaczyła, że nie wiedziała o obowiązku pisemnego zgłaszania dewiz o wartości powyżej 10 tys. euro.
Przeczytaj też: Ciechanów. Nie mogła się powstrzymać i zrobiła zdjęcie. Matura 2022 z rozszerzonego WOS-u unieważniona!
"Ograniczenia w przewozie gotówki zostały wprowadzone po to, aby zapobiegać terroryzmowi oraz praniu brudnych pieniędzy. Jeśli przewozimy 10 tys. euro lub więcej (lub równowartość w innej walucie lub środkach płatniczych) musimy to zgłosić organom celnym lub Straży Granicznej, bez względu na to, czym podróżujemy (samolotem, samochodem czy statkiem). Warto też mieć potwierdzenie, że pochodzą one z legalnego źródła (np.: wyciągi z banku, potwierdzenie od pracodawcy itp.). Niedopełnienie tego obowiązku podlega karze grzywny za wykroczenie skarbowe" - tłumaczy Mazowiecka KAS.
Słona kara dla zapominalskich
"Zapomnienie, roztargnienie lub nieznajomość przepisów - tym najczęściej tłumaczą się zatrzymani w podobnych sytuacjach pasażerowie. Złożenie deklaracji dewizowej nie wiąże się z żadnymi opłatami, ale jej brak oznacza mandat karny za wykroczenie skarbowe" - podaje urząd.
Tym razem również nie obeszło się bez kary finansowej. Roztargnienie kosztowało pasażerkę ponad 15 tys. złotych!