Ciekawostki

Leczyły się tu komunistyczne elity, w tym pierwsza dama PRL-u. Dziś to miejsce grozy! Odwiedziliśmy opuszczony szpital

2024-08-30 15:10

Niegdyś luksusowa placówka medyczna zarezerwowana tylko i wyłącznie dla prawdziwej elity PRL-u, dziś budzi grozę wśród przechodniów, zachwycając zarazem miłośników urbexu. Zdewastowane sale i mroczne tajemnice pacjentów tworzą tam wyjątkową atmosferę. Jakim jednak cudem tak ważne miejsce na mapie Warszawy zamieniło się w ruinę?

Opuszczony szpital w środku lasu. Wielu warszawiaków nie ma o nim pojęcia

Opuszczony zabytkowy szpital MSWiA w lesie przy ul. Niemcewicza 82 w Warszawie to jedno z bardziej tajemniczych miejsc na mapie stolicy. Chcąc podziwiać obiekt, trzeba przejść kawał drogi przez sosnowy las, w którym co rusz napotyka się niemieckie bunkry z czasów II Wojny Światowej.

Po chwili spaceru widać dwupiętrową willę z wyjątkową wieżyczką pośród zarośniętego i zaśmieconego terenu. Większość okien i murów budynku jest pomalowana przez okolicznych graficiarzy, więc trudno uwierzyć, że jeszcze dekadę temu ośrodek funkcjonował, a w okresie PRL-u był jednym z najbardziej prestiżowych w okolicy. Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Historia ośrodka dla elit jest pełna niedomówień i tajemnic

O początkach szpitala wiadomo bardzo niewiele i często można zauważyć, że podane w różnych źródłach informacje nie zgadzają się ze sobą. W Gminnej Ewidencji Zabytków zapisano jednak, iż obiekt zbudowano w latach 1921-1930, a po wojnie przeszedł na własność Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które urządziło tam sanatorium.

Na turnusy przyjeżdżały same elity, a według lokalnych legend miała leczyć się tu sama Stanisława Gierek, czyli pierwsza dama PRL-u. Mieszkańcy okolicy pamiętający czasy działalności sanatorium wspominają, iż często można było zauważyć na podjeździe luksusowe na owe czasy samochody, które przywoziły ważne osobistości. 

Po upadku PRL-u sanatorium jednak przekształcono w Oddział Rehabilitacji Neurologicznej i przyjmowano tam pacjentów np. po udarach. Ośrodek działał w ten sposób do 2014 roku i od tego czasu niestety niszczeje.

Choć władze poniekąd straciły zainteresowanie obiektem, bowiem od 10 lat nic się z nim nie dzieje, ośrodek nadal przyciąga do siebie miłośników urbexu, którzy chętnie zwiedzają  wnętrza budynku i znajdują w nich ciekawe przedmioty, takie jak np. księgi pacjentów, fartuchy czy przedmioty ówczesnych lekarzy i pielęgniarek. Co ciekawe, część z nich wierzy w legendy, które mówią, iż szpital został zamknięty, ponieważ miało w nim straszyć!

Wizyty z dreszczykiem emocji

Wśród miejskich eksploratorów krąży wspomniana wyżej teoria, według której szpital miał być nawiedzony. 

Podobno jednym z powodów opuszczenia budynku było jego nawiedzenie. Pacjenci słyszeli po nocach kroki, zgrzyty, jęki i brzęczenie łańcuchów - twierdzi jeden z internautów, cytuje portal warszawa.naszemiasto.pl.

Takie historie dodają więc dreszczyku emocji osobom, które chcą odwiedzić obiekt. Zgodnie z dotychczasowymi informacjami, teoretycznie nie można wchodzić do środka budynku, lecz w praktyce spora część ludzi robi to mimo zakazu. Warto jednak wiedzieć, iż niekiedy zdarza się interwencja policji czy ochrony. 

Przyjechaliśmy i nie było wejścia, więc wyłamaliśmy okno, żeby wejść. Okazało się, że obiekt jest chroniony, w środku są ukryte fotopułapki i czujki ruchu. Przyjechała ochrona i policja i skończyło się na ciężkiej nocy - napisał internauta na jednym z forum urbexy.pl.

Jeśli jesteście ciekawi, jak przedstawia się opuszczony szpital na fotografiach, zachęcamy do sprawdzenia naszej galerii zdjęć powyżej.

Podlaskie. Lepiej na to nie patrz! Nielegalna bimbrownia w opuszczonej oborze

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki