Ciężko uwierzyć w to, co wydarzyło się w podwarszawskiej miejscowości. Na wysokości Legionowo-Przystanek maszynista prowadzący lokomotywę (bez wagonów) usłyszał dziwny dźwięk dobiegający z dachu maszyny.
Okazało się, że na dachu jest szaleniec. Wybił szybę i wskoczył do kabiny maszynisty. Zaatakował go i kazał jechać dalej.
Po przejechaniu kilometra, maszynista powiedział, że dalej nie będzie jechał i wezwał pomoc. Porywacz wyskoczył z lokomotywy i zaczął uciekać. Przebiegł przez torowisko tuż przed nadjeżdżającym pociągiem. Po drodze prawdopodobnie poraził go prąd.
Policja zatrzymała go niedaleko miejsca zdarzenia. Szaleniec trafił do szpitala. Lekarze będą sprawdzać czy nie był pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Najpóźniej w piątek porywacz będzie przesłuchany i prokurator podejmie decyzję o ewentualnych zarzutach.