DRAMATYCZNA HISTORIA

Lekarze dawali Ryszardowi 5% szans na przeżycie wypadku. Wrócił do zdrowia, ale doszło do tragedii

2024-03-18 14:38

Ryszard R. († 59 l.) ze wsi Kamionki na Mazowszu przeżył makabryczny wypadek samochodowy. Lekarze dawali mu jedynie pięć procent szansy na wyzdrowienie, jego rodzina czekała już tylko na pogrzeb, ale mężczyzna wykaraskał się i stanął na nogi. Po roku walki o życie, gdy był już zupełnie zdrowy, okrutny los ponownie przypomniał sobie o nim. 59-latek zginął przygnieciony ważącą niemal pół tony belą słomy.

Kamionki. Miał oszukać przeznaczenie, zginął pod belą słomy

Rodzina i znajomi pana Ryszarda nie mogą uwierzyć w to, że stracił nagle przychylność losu. Pomimo porywczego usposobienia, 59-latek już nieraz wychodził cało z różnych nieprzyjemnych sytuacji, a wielkie szczęście nigdy dotąd go nie opuszczało.

Po tym, jak przeżył koszmarny wypadek samochodowy w 2019 roku, ludzie okrzyknęli go nawet największym szczęściarzem na świecie. Mężczyzna jechał swoim osobowym bmw, wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Śmigłowcem przetransportowano go na stół operacyjny. Nie dawano mu wielkich szans na przeżycie. Lekarze mówili o pięciu procentach. Mężczyzna po zaleczeniu rozległych urazów mózgu wyszedł ze szpitala, dostał rentę i zaczął pomagać w gospodarstwie swojemu szwagrowi Jarosławowi (58 l.).

Już w 2024 roku, feralnego styczniowego popołudnia, mężczyźni zwozili z pola do stodoły 400-kilogramowe bele słomy. Nagle jedna z nich zsunęła się z podnośnika, spadła wprost na stojącego pod nim Ryszarda i przetoczyła się po nim.

Rysiek był cały czas świadomy tego, co się stało. Trafił szybko do szpitala. Niestety, zmarł po czterech dniach – opowiada pan Jarosław, szwagier 59-latka.

Nie wierzyłem w jego śmierć, bo byłem pewien, że ten człowiek wyjdzie ze wszystkiego. On całe życie miał taką dobrą passę, że wszyscy mu zazdrościli. Nawet ten wypadek samochodowy... To był po porostu cud, że z niego wyszedł. Niestety, czas takiego szczęściarza też się kiedyś kończy – dodaje mężczyzna.

Sekcja wykazała, że Ryszard zmarł, bo gdy dostał belą w głowę, to odnowił mu się uraz z wypadku samochodowego – tłumaczył pan Jarosław, kryjąc w dłoniach płynące po policzkach łzy.

Sonda
Czy miałeś kiedyś wypadek?
Wypadek na Grochowskiej. Dwa samochody zderzyły się na torowisku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki