Między ulicą Modlińską na Żeraniu a aleją Piłsudskiego w Markach trwa przebudowa Trasy Toruńskiej. Wyburzone zostały już dwie estakady nad pętlą tramwajową Żerań FSO. Jezdnie są zwężone o jeden pas, przez co kierowcy utykają w gigantycznych korkach. A co robią robotnicy? Zamiast przygotowywać teren pod wylanie asfaltu i wyburzać rozsypujące się wiadukty, wolą leniuchować. Z papierosem w ręku spacerują po rozgrzebanej drodze, ucinają sobie pogawędki. Jeden, schowany w kabinie koparki, czyta nawet książkę!
W sobotę i niedzielę na placu budowy nie pojawił ani jeden drogowiec. - To niemożliwe! - dziwi się Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która wykonuje modernizację. Wczorajszego lenistwa robotników nie chce komentować. Mówi tylko: - Prace prowadzone są cały czas, wyburzamy stare wiadukty, korytujemy ziemię pod nową nawierzchnię i umacniamy grunt Trasy Toruńskiej między Głębocką a Piłsudskiego - wylicza pani rzecznik. Widać nie była na miejscu, a nasi reporterzy byli i widzieli coś całkiem innego.
Kierowcy mają serdecznie dość obiboków. - Trzeba ich jak najszybciej pogonić do roboty! - denerwuje się Wojciech Jankowski (53 l.), taksówkarz z Bródna.
Wartą 900 mln złotych modernizację na zlecenie GDDKiA wykonuje grecka firma budowlana J&P Avax.