Czy można jeść ryby z Wisły? Leszcze to rarytas? Super Express i SE.pl sprawdzają

2010-05-07 22:27

Są śmierdzące, toksyczne i trujące. Tak o rybach z Wisły mówią warszawiacy. Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie nie nadają się do jedzenia. Na ryby wybraliśmy się ze specjalistami w tej dziedzinie - mistrzem i sędzią wędkarskim. W stolicy nie ma większych ekspertów w tej dziedzinie. A oni mówią, że smażony leszczyk czy płoć to danie palce lizać.

Zajadać się rybami z Wisły? Czemu nie! Tak twierdzą prawdziwi wędkarscy specjaliści, Wojciech Stefaniak (59 l.), wędkarz z Koła nr 6 na Woli i sędzia Grzegorz Tkaczyński (59 l.). Wybraliśmy się z nimi na bulwary wiślane niedaleko klubu Spójnia.

Wystarczył wygodny stołeczek, wędka, robaki i aromatyczna zanęta, którą rzuca się na dno rzeki. I już można łowić!

Na branie wcale nie trzeba było długo czekać. Już po paru minutach w siatce wylądowały całkiem spore płocie i krąpie.

Patrz też: Warszawskie powietrze truje! Czy będzie trzeba nosić maski ochronne?

- W ciągu godziny można wyciągnąć z wody nawet 5 kilogramów ryb - przekonuje Wojciech Stefaniak, który wędkarstwu poświęca każdą wolną chwilę.

Wędkarze nie mają wątpliwości, że złowione w Wiśle ryby można bez obaw jeść.

- Wisła się przeczyściła i można nawet złowić jazia, świnkę i certę, czyli ryby, których od ośmiu lat u nas nie było, bo było brudno - mówi pan Grzegorz. - Rybka z Wisły jest naprawdę bardzo smaczna - dodaje.

Na pierwszy rzut oka złowionym w Wiśle okazom faktycznie nic nie można zarzucić. Wyglądają na zdrowe i wcale nie śmierdzą. Postanowiliśmy jednak oddać nasz połów w ręce specjalistów z laboratorium. Chcemy mieć pewność.

Trzy krąpie z Wisły trafiły do analizy do Zakładu Higieny Weterynaryjnej. Laboranci sprawdzą, czy w rybach nie ma szkodliwych metali lub niepokojących ilości bakterii E. coli i gronkowców.

Testy potrwają kilkanaście dni. Wyniki oczywiście opublikujemy.

Przeczytaj koniecznie: Ryby z Wisł są jadalne!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki