Lex deweloper: pierwszy wieżowiec w Warszawie
Wysoki na blisko 100 metrów kolos miałby powstać na działce ul. Burakowskiej 4, tuż przy rondzie Zgrupowania AK „Radosław”. W 2018 roku miasto uchwaliło plan zagospodarowania przestrzennego, który w tym rejonie dopuszcza nawet 125-metrową zabudowę. Firma Green Property Group, która działkę wykupiła, dostała nawet pozwolenie na budowę. Problem w tym, że plan przewiduje dla tego terenu jedynie biurowiec.
Inwestor zmienił jednak zdanie i chce budynku z mieszkaniami. W drapaczu chmur miałoby się znajdować 230 mieszkań od standardowych, po apartamenty premium. Furtką do realizacji tych zamierzeń jest ustawa lex deweloper. Dopuszcza ona ominięcie planów zagospodarowania przestrzennego dla zabudowy mieszkalnej. W swoim duchu miała ułatwić budowę nowych mieszkań, by pomóc rozwiązać problem dostępności do nowych lokali.
Przeczytaj również: Trzaskowski: Centrum Warszawy oddaję mieszkańcom. Nie mogą przecinać go autostrady [WYWIAD]
W myśl ustawy ostateczna decyzja, czy w danym miejscu można budować wbrew planowi zagospodarowania, czy nie należy do samorządu. Deweloper rozpoczął więc konsultacje społeczne, by zapytać okolicznych mieszkańców, czego potrzebują w najbliższym otoczeniu nowego apartamentowca i przekonać ich do inwestycji.
Spacer z deweloperem
W środę (8 czerwca) deweloper zorganizował spacer dla mieszkańców. Green Property Group rozpoczęło w ten sposób rodzaj konsultacji społecznych z mieszkańcami, którzy będą sąsiadowali z planowanym obiektem. Na spotkaniu zjawili się pracownicy JAZ+ Architekci oraz przedstawiciele firmy Think Tank Miasto odpowiedzialni za zorganizowanie dialogu. - To inicjatywa dewelopera. Na jej podstawie zostanie sporządzony raport, który przekażemy miastu - powiedziała Anna Wieczorek z Think Tank Miasto. Organizatorzy oprowadzili grupę okolicznych sąsiadów wokół działki, na której planowana jest inwestycja, po czym w osiedlowej świetlicy spotkali się, by wysłuchać ich uwag. Czego chcieli mieszkańcy?
Mieszkańcy: Chcemy zieleni!
Mieszkańcy na spotkaniu zgłaszali swoje pomysły na to, jak mogłaby wyglądać przestrzeń wokół nowego obiektu. Obawiają się, że na parterze obiektu pojawią się lokale z usługami, które będą ukierunkowane na bogatego klienta. Potrzebują sklepów, zieleni i wspólnej przestrzeni do wypoczynku, a nie salonów masażu, kosmetyczek czy sklepów z biżuterią. - W pobliżu zdecydowanie brakuje przychodni zdrowia. Ale takiej na NFZ, tu mało kogo stać na prywatne wizyty – powiedziała mieszkanka pobliskich bloków przy ul. Piaskowej.
Inni wskazywali na brak dyskontu spożywczego w okolicy. - Jesteśmy taką wyspą, na której nic nie ma, ani sklepu spożywczego z prawdziwego zdarzenia, ani dostępu do kultury. Mnie brakuje tu biblioteki – powiedział inny z mieszkańców. Podniesiono także temat poprawienia dostępności do komunikacji miejskiej oraz zorganizowania przestrzeni w sposób przyjazny dla osób niepełnosprawnych.
Ostateczną decyzję podejmie samorząd
Wszystkie uwagi, które padły podczas spotkania zostaną przekazane miastu i inwestorowi. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 13 czerwca. Po konsultacjach społecznych, które potrwają do końca miesiąca, projekt trafi pod głosowanie Rady miasta. Radni zadecydują, czy chcą dać inwestycji zielone światło.