ZOBACZ NASZĄ GALERIĘ. DRAMAT NA WOLI
Mężczyzna w niedzielę przyjechał z Pragi na Wolę do kolegi. Impreza przeciągnęła się aż do rana. Przed godz. 6 sąsiadów obudziły odgłosy awantury.
- Zaczęli się tłuc za ścianą. Nie wiem co tam się działo – mówi nam sąsiad.
- Słyszałam kłótnie i łomot, jakby ktoś czymś rzucał. Ale to nie pierwszy raz. Tu ciągle coś się działo. Przychodzili młodzi ludzie i wystawali pod drzwiami albo na korytarzu. Raz nawet ktoś próbował siłą wejść do mieszkania i zrobił im dziurę w drzwiach - dodaje sąsiadka.
W pewnym momencie tej awantury z balkonu z 9. piętra wypadł młody mężczyzna i runął na trawnik przed blokiem. Wybiegł za nim właściciel mieszkania, w którym odbywała się impreza, próbował go reanimować, ale bez skutku. Zginął na miejscu. Wokół niego porozrzucane były papierosy, puszki po napojach i zawiniątka w srebrnej folii. Ponoć za mężczyzną z góry wyleciała też torba z narkotykami. Policja jest jednak oszczędna w informacjach. - Potwierdzam, że mężczyzna wypadł z okna i nie żyje. Nic więcej na razie nie mogę powiedzieć - stwierdza kom. Marta Sulowska z policji na Woli. Przed godz. 10 z budynku funkcjonariusze wyprowadzili w kajdankach właściciela mieszkania. Pod blok podjechał karawan, który zabrał trumnę ze zwłokami do zakładu medycyny sądowej, gdzie przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Drzwi mieszkania na 9. piętrze zostały zaplombowane.