Leżał w krzakach nad Wisłą, nie dawał znaków życia
Sytuacja miała miejsce w niedzielne po południe 14 maja. Rzeczny patrol straży miejskiej, który Wisłę zauważył mężczyznę leżącego blisko wody w trudno dostępnej kępie gęstych krzewów i traw. W każdej chwili mógł się stoczyć do rzeki!
Zaniepokojeni losem mężczyzny strażnicy, powiadomił o swoim odkryciu kolegów patrolujących bulwary. - Funkcjonariusze nie widzieli mężczyzny z brzegu. Nie pomogły też kamery monitoringu, ponieważ obraz przesłaniały zarośla. Strażnicy dotarli do odizolowanego miejsca lądem dzięki wskazówkom kolegów na łodzi - przekazała Straż Miejska.
Bezdomny uciął sobie drzemkę
Mundurowi w krzakach nad brzegiem Wisły zastali śpiącego mężczyznę w kryzysie bezdomności. Dobudzony przez strażników przyznał, że specjalnie wybrał dyskretne miejsce, by nie wzbudzać zainteresowania. Dodał też, że spożywał alkohol, co sprawiło, że zasnął. - Mężczyzna zebrał swoje rzeczy i oddalił się, obiecując, że będzie wypoczywał w innym, bezpieczniejszym miejscu - poinformowała Straż Miejska.