Do zdarzenia doszło przy ulicy Milenijnej na warszawskiej Białołęce. Grupa młodych ludzi po zauważeniu patrolu straży miejskiej zaczęła uciekać. Za zaparkowanym pojazdem leżał młody mężczyzna. Młody mężczyzna nie reagował na próby dobudzenia. Na miejscu pojawili się ratownicy medyczni.
Kiedy wreszcie odzyskał świadomość, wybełkotał, że urodził się w 2002 roku. Po chwili znów stracił przytomność - czytamy na stronie straży miejskiej.
Nie wiadomo ile alkoholu wypił nastolatek. Jego stan nie pozwalał na przebadanie alkomatem.
- Stan nastolatka zagrażał życiu i zdrowiu. Nie został przebadany alkomatem tylko został przewieziony do szpitala. Wymagana była pilna ingerencja lekarska. Sprawą zajmuje się policja. Być może młody mężczyzna jeszcze przebywa w szpitalu. To było ratowania życia, bo był w takim stanie upojenia, że nieważne było sprawdzenie czy ma dwa czy jeden promil - tłumaczy dyżurny straży miejskiej.