Polecany artykuł:
Marek Falenta 1 lutego miał się stawić w zakładzie karnym w celu odbycia kary - 2,5 roku więzienia. Biznesmen wciąż nie trafił do więzienia. Sąd wysłał policji ponaglenie nakazu doprowadzenia oskarżonego do zakładu karnego.
- Mamy do czynienia z czynnościami, które są w pewien sposób ograniczone. Polegają na weryfikacji miejsc, w których osoba może przebywać. Te miejsca dotyczące miejsca rzekomego pobytu jako jeden z ośrodków pomocy zdrowia psychicznego - również tam sprawdzaliśmy - podkreśla Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
POSŁUCHAJ:
Czytaj także: Radom: Chciał uwieść 13-latkę i był w posiadaniu dziecięcej pornografii. Trafił do aresztu
- Sytuacja wskazuje, że mamy do czynienia z osobą ukrywającą się - czytamy na Twitterze Komendy Stołecznej Policji.
Policja domaga się możliwości wystawienia listu gończego. Ma to zwiększyć prawne możliwości działania funkcjonariuszy.
- Dzisiaj został skierowany wniosek do właściwego sądu o zmianę formy nakazu na list gończy i to otwiera nam kolejne możliwości działania - mówi Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
POSŁUCHAJ:
31 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił zażalenie obrońców Marka Falenty, którzy ubiegali się o odroczenie wykonania kary ze względu na stan zdrowia skazanego. Biznesmen przedstawił zwolnienie od lekarza sądowego i nie pojawił się na rozprawie. Sąd jednak odrzucił wniosek. Marek Falenta miał stawić się w zakładzie karnym 1 lutego.
Czytaj także: Rekordzistka przekroczyła prędkość o 148 km/h! Wyniki weekendowych kontroli
Afera podsłuchowa
Marek Falenta w związku z aferą podsłuchową został skazany w 2016 roku na 2,5 roku więzienia. Sprawa dotyczyła nagrywania polityków, biznesmenów
i funkcjonariuszy publicznych w warszawskich restauracjach. Afera wywołała kryzys w rządzie PO-PSL.