Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej odebrał życie 37-letniemu Rafałowi
37-letni Rafał jest ofiarą tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, do którego doszło w nocy z 14 na 15 września. Rozpędzone auto, którym kierował Łukasz Ż., uderzyło w tył osobowego forda. Podróżowała nim czteroosobowa rodzina - Rafał siedział z tyłu między swoimi dziećmi. Niestety, nie przeżył tego uderzenia. Jego żona, 4-letni syn i 8-letnia córeczka, ranni trafili do szpitala. Łukasz Ż. trafił w ręce policji po tym, jak wystawiono za nim list gończy i ENA. Obecnie przebywa w areszcie. Najnowsze analizy wskazują, że mógł jechać nawet 160 km/h.
Żona zwróciła się do Rafała poprzez list w trakcie pogrzebu
Pogrzeb Rafała odbył się w kościele św. Rity przy ul. Żupniczej w Warszawie. 37-latek był za życia mocno związany z parafią. Nie tylko regularnie uczęszczał z rodziną na niedzielne msze święte, ale także angażował się w życie kościoła - pomagał przy organizacji festynów, brał udział w organizowanych przez parafię wyjazdach. Ksiądz prowadzący ceremonię pogrzebową nie krył wzruszenia. Mówił o Rafale w samych superlatywach, podkreślał, jak wspaniałym i oddanym Bogu był człowiekiem. Największe emocje wzbudził jednak list Eweliny, żony Rafała, który w jej imieniu odczytano na pogrzebie. Żałobnikom odebrało mowę, a do oczu napłynęły łzy. Treść listu była niezwykle piękna i wzruszająca. W pewnym momencie wdowa po 37-latku odniosła się także do samego wypadku - wyraziła nadzieję, że jej osobista tragedia zapobiegnie innym tego typu zdarzeniom.
- Przez 18 lat tworzyliśmy związek. Stworzyliśmy przez te lata całkiem fajną rodzinę. Rafałek był wyjątkowym człowiekiem, dbaliśmy o siebie wzajemnie. To świadczy o łączącej nas, dojrzałej miłości. Tulił mnie pokazując, że jesteśmy jednością. Rafał był i jest najlepszym tatą na świecie. Jestem przekonana, że wciąż będzie otaczał nas miłością. My się nie żegnamy. Dziękujemy Tobie, Rafałku, za każdą chwilę. Jako żona pogrążona w żałobie mam nadzieję, że czasem zastanowimy się kilka razy, zanim usiądziemy pod wpływem czegokolwiek za kierownicę. Że przepisy drogowe, które obowiązują, nie będą tylko teorią. Byłeś, jesteś i będziesz w naszych sercach na wieki wieków - przekazała w odczytanym liście żona zmarłego.
Po mszy żałobnicy udali się na cmentarz w Marysinie Wawerskim, gdzie został pochowany Rafał. Gdy trumna z ciałem mężczyzny była wkładana do grobowca, trębacz zagrał "Sen o Warszawie" Czesława Niemena, a obok grobu odpalono race - Rafał był wiernym kibicem Legii Warszawa.
GALERIA. Pogrzeb Rafała z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. ZDJĘCIA: