Pan Grzegorz swoją historią podzielił się z redakcją TVN Warszawa przez Kontakt24, gdzie opisał swoją niecodzienną przygodę. Jak tłumaczył, było przed godz. 8, gdy wyruszył do pracy i po przejechaniu kawałka zaczął tworzyć się korek. Okazało się, że kierowcy zwalniali, ponieważ w rowie tuż obok ulicy stał łoś.
Samochody mijały potężne zwierzę ze szczególną ostrożnością. Nagłe wtargnięcie tak ogromnego zwierzęcia na drogę może zakończyć się źle i dla zwierzęcia, i dla kierowców. Gdy nadeszła pora, by i pan Grzegorz wyminął leśnego spacerowicza, ten wyszedł na środek jedni i stanął tuż przed samochodem mężczyzny!
- Łoś zablokował mnie. Stanął dosłownie naprzeciw mojego samochodu i patrzył to na mnie, to na moje auto. Oczywiście spokojnie czekałem na jego kolejny ruch, nie chciałem go płoszyć a tym bardziej denerwować - przekazał pan Grzegorz na Kontakt24.
Jego bliskie spotkanie z potężną zwierzyną trwało kilka minut. Później łoś odszedł.