Nad portem lotniczym w Modlinie ciąży fatum. Jak nie gęste mgły utrudniające pracę lotniska, to pękający beton na drodze startowej. Właśnie z tego powodu w sobotę urzędnicy z mazowieckiego inspektoratu budowlanego wyłączyli z użytku pas startowy - dziury są tak ogromne, że zagrażają bezpieczeństwu. Na czas naprawy loty obu przewoźników: Ryanair i Wizzar zostały przeniesione na Okęcie.
Od poniedziałku dziurawą drogę ma naprawiać wykonawca, czyli firma Erbud S.A. Trudno jednak wyobrazić sobie wylewanie betonu przy temperaturze minus 10 stopni Celsjusza. - Są technologie, które to umożliwiają - stwierdził prezes lotniska Piotr Okienczyc (44 l.).
Ile potrwa naprawa? Nie wiadomo. - Mamy nadzieję, że jak najkrócej, ale na razie nie jestem w stanie odpowiedzieć, kiedy port znów zacznie działać normalnie - tłumaczy Edyta Mikołajczyk, doradca zarządu Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa Modlin.
Pasażerowie, którzy w weekend przyjeżdżali do Modlina, przecierali oczy ze zdumienia. - Pochodzę z Aleksandrowa Kujawskiego, czyli 200 kilometrów stąd, a tu taki pech - żaliła się Natalia Dudek (25 l.), która wraz ze swoją koleżanką z Anglii Zoe Strobe (33 l.) podróżowała do Londynu. - Mieliśmy lecieć o 15.10. Wiedziałam, że są jakieś problemy na lotnisku, ale na stronie przewoźnika było napisane, że na pewno wylecimy z Modlina. A na lotnisku podstawili nam autobus, którym pojechałysmy na Okęcie - dodają pasażerki.