Ursus: PKP remontuje, a ludzie tłoczą się w pociągach

2010-09-21 19:00

Zaczęły się ciężkie dwa miesiące dla pasażerów z Pruszkowa. Z powodu remontu przejść podziemnych w Ursusie i Włochach wyłączony z ruchu jest jeden tor w kierunku Grodziska Mazowieckiego. Pociągi kursują wahadłowo. Rano tylko do Warszawy, a po południu wyłącznie do Grodziska.

Pociągów jest mniej, w wagonach panuje ścisk, nie ma żadnych informacji. - Jest ciężko - załamują ręce pasażerowie. I tak będzie do 20 listopada!

Kolejarze nie mieli wyjścia i musieli rozpocząć wymianę instalacji odprowadzającej wodę, bo przy każ-dym deszczu w tunelach była powódź. Dlatego Polskie Linie Kolejowe wyłączyły z ruchu jeden tor, a pociągi jeżdżą wahadłowo.

W porannym szczycie składy jadą tylko do Warszawy. W przeciwnym kierunku co godzinę. I na dodatek trzeba się nieźle nakombinować, by do nich wsiąść: z Warszawy Zachodniej pociąg ślimaczy się do stacji Odolany, tam przesiadka w autobus, który dojeżdża do stacji Włochy lub Ursus i tu przesiadka w pociąg, który jedzie dalekobieżnymi torami do Grodziska, nie zatrzymując się po drodze. - Spieszę się do pracy, a niestety podróż jest teraz dłuższa. Pewnie się spóźnię - denerwował się pan Mirosław Chrupek (46 l.), który pracuje w Pruszkowie. Nie lepiej mieli ci podróżujący do Warszawy. O godzinie 7.30 rano na stacji Ursus tłum szturmował pełny już pociąg ze Skierniewic. Szczęściarze pojechali ściśnięci niczym sardynki w puszce. Pechowcy nie zmieścili się. Musieli poczekać na kolejny pociąg.

Po południu z kolei pociągi jadą tylko do Pruszkowa. Do Warszawy jedzie tylko jeden na godzinę.

Jan Telecki (54 l.), dyrektor Polskich Linii Kolejowych, zapewnia, że prace zakończą się za dwa miesiące. - Przepraszamy za utrudnienia, ale naprawdę nie da się przeprowadzić remontu bez zmiany rozkładów jazdy pociągów - dodał.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki