TYLKO U NAS

Łukasz Ż. opuścił areszt w Warszawie. Nowe informacje ws. wypadku na Trasie Łazienkowskiej

2024-12-03 17:05

Łukasz Ż. opuścił areszt na warszawskiej Białołęce - dowiaduje się "Super Express". I to nie w nagrodę. Został przewieziony do Zakładu Karnego w Siedlcach, jednostki "dedykowanej" recydywistom. Na tym nie koniec. Stołeczna prokuratura w ubiegłym tygodniu wystąpiła do sądu o przedłużenie tymczasowego aresztowania czterem innym podejrzanym w sprawie wypadku na Trasie Łazienkowskiej - ustalił "Super Express".

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. opuścił areszt na warszawskiej Białołęce

Łukasz Ż., sprawca śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, opuścił areszt na warszawskiej Białołęce, gdzie przebywał od czasu postawienia mu zarzutów w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Jak ustalił "Super Express", niedawno został przetransportowany do Zakładu Karnego w Siedlcach. Siedlecki ZK jest zakładem karnym typu zamkniętego, przeznaczonym dla skazanych mężczyzn, recydywistów penitencjarnych, z oddziałem aresztu śledczego dla mężczyzn. "Nie trafił tam w nagrodę" - słyszymy od naszych informatorów.

Wiemy też, że stołeczna prokuratura w ubiegłym tygodniu wystąpiła do sądu o przedłużenie tymczasowego aresztowania czterem innym podejrzanym. 

Usłyszał zarzuty

Przypominamy: Ż. po wypadku uciekł do Niemiec, gdzie został zatrzymany przez tamtejszą policję i oczekiwał na ekstradycję. Do Polski wrócił w asyście policji w czwartek, 14 listopada. Noc spędził na Białołęce, a w piątek doprowadzono go do prokuratury w Śródmieściu. Podczas przesłuchania urządzał sobie przepychanki słowne ze śledczymi i utrudniał wykonywanie czynności.

"Kozaczenie" w niczym mu nie pomogło. Usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca i złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Sąd uwzględnił wniosek prokuratora o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy i Łukasz Ż. wrócił do celi na Białołęce. Czy przeniesiono go do Siedlec, bo nie umiał się zachować? Więcej: Łukasz Ż. drwi ze wszystkich. Śmierć człowieka niczego go nie nauczyła?

Czytaj dalej pod materiałem wideo.

KIM JEST ŁUKASZ Ż.? NOWE FAKTY I KOLEJNE ZATRZYMANIA! | Pokój Zbrodni

Wjechał w auto rodziny z dziećmi. Na liczniku ponad 200 km/h

W wypadku na Trasie Łazienkowskiej zginął ojciec dwójki dzieci, a ówczesna dziewczyna Łukasza Ż. trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Zostawił ją bez udzielenia pomocy. Wcześniej razem ze znajomymi pili alkohol w jednej z restauracji.

– Przez pięć sekund poprzedzających wypadek samochód przyspieszał od 205 do 226 km/h. Nie było śladów hamowania. Kierowca nagrywał swoją jazdę telefonem, trzymając go w jednej ręce – mówił prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Sprawdź też: Łukasz Ż. lansuje się w luksusowych ubraniach. Prokuraturze nie chciał powiedzieć, skąd ma pieniądze

Sonda
Czy recydywiści powinni być karani jeszcze surowiej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki