Wypadek na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Łukasz Ż. z zarzutami
– Zostały przeprowadzone czynności procesowe w obecności obrońcy. Podejrzanemu przedstawiono zarzut spowodowania wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami u części pasażerów w związku z ucieczką z miejsca zdarzenia, jak również złamania zakazu prowadzenia pojazdów – przekazał prok. Piotr Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Czyn ten jest zagrożony pozbawieniem wolności do lat 12.
Jak słyszymy, 26-latek przyznał się do winy, lecz odmówił składania wyjaśnień. Jak ustalili śledczy, samochód, którym jechał Łukasz Ż. poruszał się z prędkością nawet 226 km/h. W miejscu, w którym doszło do wypadku, ograniczenie prędkości wynosi 80 km/h. Jeżeli chodzi o drugi samochód, którym podróżowała czteroosobowa rodzina, w ciągu pięciu sekund przed zderzeniem auto to poruszało się z prędkością od 62 do 59 km/h. – Była to prędkość dopuszczalna, bardzo bezpieczna w tym miejscu – słyszymy. – Pomiędzy pierwszą, a piątą sekundą przed zderzeniem, pedał gazu w volkswagenie został wciśnięty do końca, do dechy, co spowodowało bardzo szybkie przyspieszenie. Biegli nie stwierdzili śladów hamowania – dodaje prok. Skiba.
Na chwilę przed zdarzeniem, Łukasz Ż. trzymał w ręce telefon, którym nagrywał swoją jazdę. Jak przekazała prokuratura, śledczy z Niemiec nie zabezpieczyli takiego telefonu. Podczas zatrzymania mężczyzna nie miał go przy sobie.
W trakcie wypadku zatrzymany Łukasz Ż. był pod wpływem alkoholu. Grupa znajomych chwilę przed tragedią, do której doszło na Trasie Łazienkowskiej, bawiła się w jednym ze stołecznych klubów. – Biesiadowanie rozpoczęło się chwilę po północy, zakończyło się o godzinie 1. W trakcie 45 minut podejrzany wypił osiem kieliszków 40-procentowej wódki, a następnie wsiadł za kierownicę – dodaje dalej prok. Piotr Antoni Skiba. Na razie nie wiadomo ile promili miał mężczyzna, prokuratura nadal oczekuje na opinie toksykologiczne oraz rachunku retrospektywnego.
Prokuratura przekazała również, że osiem osób w tej sprawie ma status podejrzanego, z czego siedem jest tymczasowo aresztowanych. Jedna osoba znajduje się pod dozorem policji.
Śledczy nadal czekają na wiele specjalistycznych opinii, dlatego postępowanie na pewno nie skończy się w tym roku. Najbardziej prawdopodobne są pierwsze miesiące 2025 roku. Prokuratura nie wyklucza również przedstawienia kolejnych zarzutów. Wszystko zależy od otrzymanych opinii od biegłych.
Do wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie doszło 15 września. Rozpędzony volkswagen uderzył w tył prawidłowo jadącego forda, którym do domu wracała czteroosobowa rodzina. 37-letni mężczyzna zginął na miejscu. Jego żona oraz dzieci – ośmioletnia dziewczynka i czteroletni chłopiec – w ciężkim stanie trafili do szpitala.