Zabójstwo Uli z Sochaczewa
Ta tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Sochaczewa. W czwartek, 8 grudnia, około południa do sklepu przy ul. Płockiej wtargnął mężczyzna. W środku była właścicielka sklepu Urszula P. Łukasz podbiegł do niej i zaczął zadawać ciosy nożem. Śledczy doliczyli się na ciele ofiary aż 20 ran kłutych. Po dokonaniu morderstwa 39-latek uciekł z miejsca zbrodni. Za zabójcą natychmiast ruszyła szeroko zakrojona obława. W akcji brali udział antyterroryści, psy tropiące a nawet policyjny śmigłowiec. Policjanci gorączkowo poszukiwali nożownika. W późnych godzinach wieczornych udało się go odnaleźć nad brzegiem Zalewu Boryszewskiego. Niestety, był już martwy. Z ustaleń „Super Expressu” wynika, że powiesił się na pasku od spodni na gałęzi drzewa. Prokuratura wykluczyła udział osób trzecich, czym potwierdziła, że Łukasz niedługo po dokonanej zbrodni targnął się na swoje życie.
Reporterzy „Super Expressu” rozmawiali z mieszkańcami Sochaczewa w dniu zbrodni. – Małżeństwo Urszuli nie należało do spokojnych. Miała problemy z mężem. Wiele razy dawała mu szansę, więcej chyba już nie chciała – usłyszeliśmy od mieszkańców, znających sporo szczegółów z życia prywatnego właścicielki sklepu przy ul. Płockiej.
Brutalne morderstwo w Sochaczewie. Ostateczne ustalenia prokuratury
Śledczy przekazali, że śledztwo w sprawie morderstwa zostało zakończone. - Postępowanie w sprawie zostało umorzone z uwagi na śmierć oskarżonego - odpowiedziała na nasze pytania prok. Sylwia Wawrzyniak z Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie. W tym wypadku można powiedzieć, że morderca sam wymierzył sobie karę.
Pobicia, gwałty, zastraszanie... W naszym bliskim otoczeniu ktoś może przeżywać PIEKŁO!
Jak reagować, żeby nie zaszkodzić? POSŁUCHAJ rozmowy z policyjnym ekspertem.
Listen on Spreaker.