32-latka po raz ostatni była widziana 25 sierpnia około godziny 15.30. Wyszła z domu w Żukowie w kierunku lasu. Kobieta choruje na depresję, dlatego rodzina zgłosiła sprawę na policję.
- Mimo sprzeciwu i namowy, że chce iść sama bo musi pobyć w samotności, mąż poszedł za nią. Po wielu prośbach i namowach powiedział żonie, mając nadzieję, że to ją jakoś skłoni do powrotu do domu i dzieci, że idzie powiadomić Rodziców o jej zamiarach. Gdy się odwrócił Kasia nagle uciekła w nieznanym kierunku w głąb lasu - brzmiał wpis na stronie "Zaginieni przed laty".
- W dniu zaginięcia kobieta była ubrana w jasnobeżowe krótkie spodenki i biały podkoszulek z krótkim rękawem. Ma ok. 178 cm. wzrostu, jest szczupłej budowy ciała. Ma ciemne, proste włosy do ramion - informował z kolei st. asp. Marcin Zagórski z Komend Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.
Początkowo pani Katarzyny szukał mąż. Kiedy uznał, że nie znajdzie żony, powiadomił rodzinę i policję. Wtedy rozpoczęły się poszukiwania z udziałem psów tropiących, wykorzystano także helikopter.
- Policja i Straż Pożarna przeczesywała las, psy podjęły trop, który urywa się przy sadzawce sąsiada(około 300-400 metrów w całkowicie innym kierunku od tego gdzie mąż Pani Kasi widział ją ostatni raz. Sąsiad mieszka po drugiej stronie ulicy dodatkowo ta sadzawka jest za domem kawałek w głąb podwórka). Straż przeszukała tą sadzawkę i nie znaleźli najmniejszego śladu że Kasia mogła tam wpaść - poinformowali "Zagnieni przed laty".
Kobietę odnaleziono w poniedziałek około godziny 14. - Była w lesie. Została odnaleziona przez policjantów i ochotnika, który pomagał w poszukiwaniach. Na miejsce przyjechała karetka. Poszukiwana nie miała poważnych obrażeń i nie padała ofiarą przestępstwa. Znajdowała się około kilometra od miejsca zamieszkania. Będziemy ustalać dlaczego uciekła - podsumował Zagórski.