Wybory samorządowej 2024. Magdalena Biejat zwróciła się do Donalda Tuska
Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu i przewodnicząca partii Razem, w minioną środę ogłosiła swój start w wyborach samorządowych w Warszawie. Jej kandydaturę popiera też Nowa Lewica i stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Kandydatka lewicy ma prosty sposób na zwiększenie warszawskiego budżetu: odzyskanie pieniędzy, które stolica straciła przez reformy podatkowe wprowadzone przez rząd PiS m.in. w związku z Polskim Ładem. - 11 miliardów złotych to połowa rocznego budżetu miasta. PiS wiedział, że nie cieszy się w Warszawie popularnością, dlatego po prostu odebrał te pieniądze mieszkańcom i mieszkankom – stwierdza Magdalena Biejat. I domaga się, by rzad Donalda Tuska te pieniądze Warszawie oddał. - Pismo jest już złożone w kancelarii premiera – informuje.
ZOBACZ TEŻ: Magdalena Biejat ma szanse na zwycięstwo w wyborach w Warszawie? "Strasznie PiS już nie pomoże!"
Zdaniem Biejat dodatkowe pieniądze powinny zostać przeznaczone przede wszystkim na inwestycje mieszkaniowe. - Potrzebujemy dużego projektu budowy mieszkań na wynajem - nowoczesnych, zielonych osiedli, z umiarkowanym, regulowanym czynszem. Mamy kryzys mieszkaniowy, koszty kredytów czy najmu na rynku prywatnym są zbyt wysokie dla wielu pracujących ludzi. Duży zastrzyk gotówki pozwoli ten kryzys rozwiązać - argumentuje Magdalena Biejat.
- Osobny problem to bardzo niskie pensje pracowników sektora samorządowego - uważa. - Budżetówka na poziomie centralnym dostała podwyżki, i słusznie. Ale w samorządzie podwyżek nie ma - w OPS-ach, w ośrodkach kultury, w urzędach wciąż zarabia się naprawdę grosze, płace oscylują wokół minimalnej. Te płace trzeba podnieść. Warszawa może być dobrym, uczciwym pracodawcą - mówi kandydatka Lewicy na prezydenta Warszawy.
Kandydatka Lewicy i ruchów miejskich złożyła już w KPRM pismo do premiera Donalda Tuska, w którym domaga się zwrotu utraconych 11 mld zł. Wzywa do poparcia tej inicjatywy pozostałych kandydatów na urząd prezydenta stolicy - Rafała Trzaskowskiego i Tobiasza Bocheńskiego.
- Uważam, że to jest sprawa ponad podziałami politycznymi. Wszyscy kandydaci, jeśli mają w sercu Warszawę, jeśli zależy im na rozwoju miasta, powinni się do tego apelu przyłączyć. To jest moment na to, żeby pokazać, że wasza lojalność leży po stronie miasta, którym chcecie rządzić, a nie waszych partii politycznych - stwierdziła.