Obostrzenia spowodowane epidemią koronawirusa są powoli luzowane. I chociaż parki oraz lasy wokół Warszawy zostały otwarte, jednak nadal nie można imprezować z przyjaciółmi, a specjalnie wyznaczone miejsca do grilla są zamknięte. W przestrzeni publicznej trzeba nosić maseczkę i zachowywać odpowiedni dystans od innych osób. Czas możemy spędzać jedynie w towarzystwie najbliższych.
Dlatego wielu warszawiaków zadaje sobie pytanie, czy w takiej sytuacji można rozpalić na balkonie w bloku? Co w tej kwestii mówi prawo? Czy sąsiedzi mogą wezwać policję i czy wielbiciel grilla może zostać ukarany mandatem?
Nie chcesz siedzieć w domu? Zobacz nasze propozycje na jednodniowy wypad!
Co mówią przepisy?
Przepisy nie określają jednoznacznie, że nie można rozpalić grilla na balkonie. Jednak z drugiej strony art. 82 § 1 KW mówi "o niewłaściwym używaniu grilla, mogącym skutkować zagrożeniem pożarowym". Istnieje też zakaz "rozpalanie ognia w miejscu umożliwiającym zapalenie się materiałów palnych albo sąsiednich obiektów". I grill na balkonie doskonale spełnia obie definicję. Poza tym wewnętrzne przepisy części spółdzielni lub wspólnot mieszkaniowych zabraniają tego typu rozrywki.
Dowiedz się, dlaczego samotnego pisklaka powinieneś zostawić na trawniku!
Czy jest rozwiązanie?
Jednak wielbiciele pieczystego z grilla nie stoją na całkowicie straconej pozycji. Istnieją przynajmniej dwa sposoby, aby urządzić sobie taką imprezkę na balkonie.
Pierwszym rozwiązaniem jest grill elektryczny. Przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa bez problemów można go wystawić na balkon i odpalić, tzn. włączyć do prądu. Oczywiście, "prawdziwi grillownicy" będą sarkać, że to nie to, choćby z powodu braku naturalnego aromatu dymu w potrawie. Jednak bezpieczeństwo i brak zagrożenia interwencją policji są chyba tego warte.
Znikają kolejne ograniczenia, a warszawiacy zapominają o zagrożeniu!
Drugie rozwiązanie to grill bezdymny. Tu sytuacja nie jest tak jednoznaczna, jak w przypadku grilla elektrycznego, za to "prawdziwi grillownicy" będą zadowoleni. Grill bezdymny ma bowiem specjalną komorę, gdzie spalany jest węgiel drzewny. System wymuszonego obiegu powietrza, podsyca żar i szybko nagrzewa urządzenie, jednocześnie rozwiewając dym, który zazwyczaj jest przyczyną pretensji sąsiadów i interwencji policji. Przy okazji kontrola mocy obiegu powietrza zapewnia kontrolę temperatury grillowania potraw.
Trudno w to uwierzyć, ale na Mazowszu jest region, gdzie nie ma koronawirusa!
Ciszej, proszę!
Urządzając grilla na balkonie, nawet tylko w gronie rodzinnym, musimy jednak pamiętać o sąsiadach. Rozwiązanie problemu dymu to nie wszystko: zbyt głośna biesiada może nas kosztować 500 zł. Tyle wynosi mandat za zakłócanie porządku publicznego. Inna sprawa, że dotyczy to nie tylko mieszkańców bloków, ale również np. sąsiadujących ze sobą posesji czy działek.
Specjaliści proponują najlepsze grille i najlepsze przepisy!
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.