Makabra na S8! Nie żyje 30-letni Szwed. Nowe fakty

Koszmar rozegrał się niedzielę wieczorem na trasie S8 w kierunku Białegostoku, w miejscowości Turzyn Kolonia pomiędzy Wyszkowem a Ostrowią Mazowiecką. - 30-letni kierujący land roverem, obywatel Szwecji zjechał do rowu i dachował - poinformował kom. Damian Wroczyński z policji w Wyszkowie.

Szwed jadący autem nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Mimo szybkiej reakcji ratowników medycznych, i długiej walki o życie 30-latka, nie udało się go ocalić. Lekarz stwierdził zgon. Z samochodu młodego Szweda została kupa złomu. Wokół wraku leżały porozrzucane na kilkadziesiąt metrów części. Na jezdni przewracało się wyrwane z samochodu koło. Cały czas policjanci ustalają szczegóły dotyczące tragedii. Według wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący samochodem osobowym 30-latek nie dostosował prędkości do warunków na drodze. Stracił panowanie nad autem i wypadł z drogi, kilka razy dachując.

Nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do tragedii. Jak udało nam się ustalić, mundurowi nie wykluczają żadnej z opcji. Być może mężczyzna miał problemy zdrowotne. Mógł zasnąć lub zasłabnąć za kierownicą. Świadkowie zdarzenia twierdzą bowiem, że na drodze nie wydarzyło się nic, co mogłoby skłonić kierowcę land rovera do wykonania nagłego manewru skutkującego utratą panowania nad autem.

Kom. Damian Wroczyński przekazał, że ciało 30-latka trafiło już do prosektorium i zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłego Szweda. Jej wyniki pomogą odpowiedzieć na pytania, na które na razie brak odpowiedzi. W tym tego najważniejszego: dlaczego doszło do tego przerażającego wypadku na trasie S8.