Makabra w Boże Narodzenie. Cztery osoby nie żyją. Prokuratura ujawniła, kto zawinił

Boże Narodzenia 2020. W tragicznym wypadku pod Sierpcem zginęły cztery osoby

Koszmar rozegrał się w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w 2020 roku, w miejscowości Studzieniec pod Sierpcem. Na prostym odcinku drogi wojewódzkiej numer 560 zderzyły się wówczas dwa auta osobowe – nissan i volkswagen, którymi łącznie podróżowało sześć osób. Niestety, cztery z nich nie przeżyło wypadku.

- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 25-letni mężczyzna kierujący osobowym volkswagenem zjechał na przeciwległy pas ruchu wprost pod nadjeżdżającego z przeciwka nissana kierowanego przez 44-letnią kobietę - informowała wówczas sierpecka policja.

W dniu tragedii lekarz stwierdził zgon trzech osób – rodzeństwa podróżującego volkswagenem oraz kobiety z nissana. Kilka dni później, 31 rudnia, w szpitalu zmarła również córka tej kobiety.

- W wyniku zderzenia samochodów, na miejscu śmierć poniósł 25-letni kierowca i 16-letnia pasażerka volkswagena oraz 44-latka kierująca nissanem. Ciężko ranna w wyniku wypadku trójka pasażerów podróżujących nissanem została przetransportowana do szpitali w Płocku, Włocławku i Warszawie - informowała w grudniu 2020 roku policja.

Prokuratura ujawnia, kto doprowadził do tragicznego wypadku pod Sierpcem

Jak dowiedział się portal TVN Warszawa, prokuratura zakończyła już śledztwo w sprawie tragicznego wypadku pod Sierpcem. - Postępowanie jest już prawomocnie zakończone. Prokurator postanowieniem z 31 stycznia 2023 roku umorzył śledztwo wobec śmierci sprawcy - powiedziała w rozmowie z portalem Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Płocku.

Prokurator zdradziła również, co udało się ustalić powołanym biegłym. - Obszerny materiał dowodowy, w tym opinia wydana przez powołanego biegłego (Politechnikę Krakowską, Katedrę Pojazdów Samochodowych), jednoznacznie wskazała, że wypadek spowodował kierujący samochodem Volkswagen Caddy, który naruszył zasady ruchu drogowego oraz że inne osoby nie przyczyniły się do tego wypadku - przekazała prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska w rozmowie z TVN Warszawa.

Jak zaznaczyła, powyższa decyzja nie została zaskarżona i jest prawomocna.