Dwaj obywatele Indii w wieku 27 i 28 lat pracowali w restauracji 37-letniego Ishu S. od kilku miesięcy. Mężczyźni przyjaźnili się i często razem imprezowali. Ale to była tylko pozorna przyjaźń. Jak się okazało knuli też od dłuższego czasu szatański plan przerażającego morderstwa. I w końcu wcielili go w życie.
Prawdopodobnie przyczyną zabójstwa był konflikt pracowniczy. I było ono planowane dużo wcześniej – potwierdza w komunikacie stołeczna policja. W miniony piątek policjanci otrzymali od bliskich zgłoszenie o zaginięciu właściciela legionowskiego baru. Dzień później znaleźli ciało mężczyzny w zaparkowanym przy ul. Gen. Roi samochodzie. Jak się okazało, należało ono właśnie do 37-letniego Nepalczyka. Po wstępnych oględzinach śledczy ustalili, że szef baru został uduszony, a sprawcami , najprawdopodobniej są jego dwaj współpracownicy Raman i Tapender. Zbrodni dokonali w barze przy ul. Warszawskiej.
Dusili swojego szefa aż wyzionął ducha. Po czym zapakowali ciało do samochodu i wywieźli . Auto porzucili kilka ulic dalej. - Dwaj pracownicy baru zostali aresztowani na trzy miesiące i staną niebawem przed wymiarem sprawiedliwości. Grozi im nawet dożywocie – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga, prokurator Marcin Saduś.