Krew się leje podczas kwarantanny. Przypadków agresji w rodzinach jest w stolicy coraz więcej. 61-latek z Grójca w czwartek ni stąd ni zowąd, bez żadnego powodu, zaczął wyzywać swoją żonę od najgorszych. W obronie matki stanął syn, który miał dość wulgaryzmów adresowanych do kobiety. Tatusiowi się jednak to nie spodobało. Poszedł do kuchni po nóż i trzy razy dźgnął nim swojego 34-letniego syna pod żebro. Syn na szczęście przeżył atak, a ojciec trafił do aresztu i odpowie za usiłowanie zabójstwa. - Mężczyźnie grozi teraz kara do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie – mówi kom. Agnieszka Wójcik z grójeckiej policji.
STRASZNA przepowiednia słynnego JASNOWIDZA dla Warszawy! Jego WIZJA już się SPRAWDZA!
Niespełna dwa dni później policjanci znów mieli pełne ręce roboty. Tym razem w Konstancinie – Jeziornej. 39-latek upił się i zaczął wymachiwać siekierą przed oczami przerażonej konkubiny. Jak w przypadku Grójca, ani on, ani kobieta, nie wiedzą o co poszło. W tym przypadku na szczęście nikomu nic się nie stało, ale amator rąbania i tak trafił za kratki. To nie koniec krwawej wyliczanki. Tego samego dnia, również w Konstancinie, 60-latka i jej 19-letni synalek postanowili, z nieznanych nikomu powodów, popastwić się nad ojcem chłopaka. Wyzwiska były tylko przedsmakiem znęcania się nad mężczyzną. Krewka żona i 19-latek zaczęli okładać mężczyznę pięściami. Ofiara uciekła, a napastnicy zostali przewiezieni do celi. - Na najbliższe trzy miesiące trafili do jednego z aresztów śledczych – potwierdza nadkom. Jarosław Sawicki z policji w Piasecznie.
Pędzili na motorze w stronę Zielonki! Zderzyli się z łosiem. Leżą poturbowani na ulicy
Z kolei 17-latek z Otwocka pod koniec marca odkręcił gaz w kuchni i wykrzyczał własnej matce, że wysadzi mieszkanie w powietrze. Kobieta uciekła na ulicę, wezwała policjantów, którzy po długich negocjacjach wyprowadzili nastolatka z mieszkania. Tak, jak we wszystkich przypadkach, 17-latek nie umiał wyjaśnić co go skłoniło do próby wysadzenia w powietrze własnej matki i siebie. Kary jednak nie uniknie. - 17-latek będzie odpowiadał przed sądem jak dorosły, grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia nadkom. Daniel Niezdropa z otwockiej policji. Wygląda na to, że kolejne dni spędzane na kwarantannie z rodziną, nie wszystkim służą. - Psychicznie nie radzimy sobie z tą sytuacją. Prawdopodobnie stąd się bierze agresja. Dobrze by było, gdybyśmy umieli stworzyć sobie w rodzinach plan form bycia razem, które są miłe. Pomyśleć o tym, na co dotychczas nie mieliśmy czasu, a co chcielibyśmy robić razem. Musimy też pamiętać, że np. alkohol powoduje, że nie panujemy nad naszymi zachowaniami i puszczają nam nerwy krótko mówiąc – tłumaczy Alina Leciejewska-Nosal, psychoterapeutka z Warszawy.
Cóż za manewr! Kobieta WJECHAŁA autem do sklepu! [GALERIA]
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.